Już w czwartek brazylijskie media podały informację, że Robert Kubica zdążył podpisać kontrakt z Williamsem i miał być pewny startów w Formule 1 w przyszłym sezonie. Sytuacja miała jednak ulec zmianie po zakończeniu testów F1 w Abu Zabi, gdzie z dobrej strony pokazał się Siergiej Sirotkin. Rosjanin dysponuje potężnym wsparciem sponsorów i to miało przekonać Brytyjczyków do zerwania umowy z Kubicą.
W piątek taką wersję wydarzeń uwierzytelnił sam Felipe Massa. Były kierowca Williamsa, który niedawno zakończył karierę, w rozmowie z "Grande Premio" miał powiedzieć, że również do niego dotarły informacje, jakoby polski kierowca zdążył się porozumieć z ekipą z Grove i złożył podpis pod wiążącym dokumentem, po czym na stole pojawiła się konkurencyjna oferta Sirotkina.
Po kilku godzinach od ukazania się rozmowy na łamach brazylijskiego serwisu, 36-latek ostro zareagował na Twitterze. - Niczego takiego nie powiedziałem! - napisał w specjalnym wpisie.
Dziennikarze "Grande Premio" odnieśli się do zarzutów Massy i zmienili treść oryginalnego artykułu. Brazylijczyk powiedział, że słyszał jakoby warunki kontraktu zostały ustalone, a do podpisu miałoby dopiero dojść po testach w Abu Zabi.
- Ubolewamy nad tym, co się wydarzyło i już omówiliśmy sprawę, aby mieć pewność, że w przyszłości nie dojdzie do podobnej sytuacji. "Grande Premio" przeprasza czytelników za niezbyt dokładną informację opublikowaną w piątkowy poranek - oświadczyła redakcja.
Nunca disse isso !! Quando uma pessoa assina nao se muda !! Abraço https://t.co/OH5C2zpXub
— Felipe Massa (@MassaFelipe19) 15 grudnia 2017
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Górski: Byłem w wielkim głodzie narkotycznym. Lekarze bali się, czy nie zejdę