Kierowca Ferrari postanowił odpuścić oficjalną ceremonię poprzedzającą niedzielny wyścig, by pozostać wraz z mechanikami przy swoim samochodzie. Ci uwijali się jak w ukropie, by rozwiązać problem świec zapłonowych w samochodzie Niemca.
Niestety starania załogi stajni z Maranello poszły na marne, po tym jak Sebastian Vettel po upływie kilku okrążeń na polecenie inżynierów wrócił do alei serwisowej, by zakończyć udział w wyścigu.
FIA nie chciała jednak w żaden sposób usprawiedliwić Vettela za naruszenie zasad regulaminu i za brak obecności w uroczystym odegraniu japońskiego hymnu otrzymał oficjalną reprymendę.
To druga w tym roku podobna nagana dla kierowcy Ferrari. Poprzednią dostał podczas kwalifikacji GP Monako, za przekroczenie białej linii wyznaczającej wjazd do alei serwisowej. Otrzymanie kolejnej skutkować będzie karą cofnięcia na starcie o 10 miejsc.
Ratunkiem dla Vettela jest punkt regulaminu stanowiący, iż przynajmniej 2 z 3 trzech nagan otrzymanych od sędziów muszą dotyczyć sytuacji na torze.
Japonię z oficjalną reprymendą oraz dwoma punktami karnymi opuszcza również Fernando Alonso. Hiszpan zdaniem sędziów ignorował niebieskie flagi w końcówce wyścigu, przez co szansę na dogonienie prowadzącego Lewisa Hamiltona miał Max Verstappen.
ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł