Do zniszczeń doszło podczas drugiej sesji treningowej. Romain Grosjean najechał na obluzowaną pokrywę studzienki i zniszczył tylną, prawą oponę. W tym momencie Francuz jechał z prędkością 270 km/h i stracił panowanie nad bolidem. Z impetem uderzył w barierę z opon, a czujniki wykazały przeciążenie 17G. Na szczęście Francuzowi nic się nie stało.
Za to sporo pracy czekało mechaników, którzy musieli przygotować bolid na sobotni trening oraz kwalifikacje. Gunther Steiner oszacował zniszczenia na kwotę pół miliona funtów. Szef Haas F1 Team spotkał się już z organizatorami GP Malezji w celu ustalenia odszkodowanie. - Takie coś jest niedopuszczalne - grzmiał Steiner.
- To nie w porządku. Nie mogę powiedzieć, że teraz wydamy sobie 750 tysięcy dolarów na naprawę, bo ktoś czegoś zapomniał przykręcić. My płacimy opłaty, by móc tu przybyć i się ścigać. Wszyscy płacą. Na szczęście podejście organizatorów było profesjonalne, tor Sepang ma ubezpieczenie. Zobaczymy, co wydarzy się dalej - zakończył szef amerykańskiej stajni.
FIA po piątkowych treningach nakazała sprawdzenie wszystkich pozostałych studzienek oraz wzmocnienie ich przed kolejnymi sesjami.
ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł