W tym sezonie Pascal Wehrlein broni barw Saubera, jednak jego dalsze starty w szwajcarskiej ekipie stoją pod dużym znakiem zapytania. Zespół z Hinwil korzysta z silników Ferrari, a Włosi chcą z niego uczynić swój juniorski team. Dlatego na sezon 2018 najchętniej umieściliby w nim Antonio Giovinazziego i Charlesa Leclerca.
Na dalsze występy w Sauberze liczy też Marcus Ericsson, który ma mocne wsparcie szwedzkich sponsorów. Dlatego Wehrlein, choć notuje w tym roku lepsze wyniki od Ericssona, nie ma co liczyć na pozostanie u dotychczasowego pracodawcy.
22-latek ma jednak silne wsparcie Mercedesa, który od kilku lat inwestuje pieniądze w jego rozwój. Niemiecki producent próbował już umieścić Wehrleina w Williamsie, wykorzystując fakt, że zaopatruje ekipę z Grove w silniki. Ta sztuka się jednak nie udała, bo Williams ze względu na kontrakt sponsorski z Martini potrzebuje kierowcy, który ma skończone 25 lat.
Teraz, jak informuje dziennikarz Ted Kravitz ze "Sky Sports", Niemcy na celownik obrali Toro Rosso. W zespole prowadzonym przez Franza Tosta w sezonie 2018 najprawdopodobniej startować będzie Pierre Gasly, zaś obsada drugiego fotela jest sprwą otwartą. Do niedawna wydawało się, że w przyszłym roku w satelickiej ekipie Red Bull Racing nadal będziemy oglądać Daniiła Kwiata. Jednak przyszłość Rosjanina w F1 stanęła pod znakiem zapytania, po tym jak został on wyrzucony z zespołu przed tegorocznym Grand Prix Malezji.
ZOBACZ WIDEO Sampdoria rozbita. Debiut Dawida Kownackiego w koszmarnym meczu. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
Na umieszczenie Wehrleina w Toro Rosso zgodę muszą jednak wydać szefowie Red Bulla. Do tej pory za kierownicą samochodów Toro Rosso siadali członkowie akademii talentów "czerwonych byków". To tam na głębokie wody wypłynęli tacy kierowcy jak Sebastian Vettel, Daniel Ricciardo oraz Max Verstappen. Postawienie na Wehrleina wiąże się dla Red Bulla z ryzykiem, że pomoże on w wypromowaniu niemieckiego kierowcy, który następnie odejdzie do Mercedesa.
W ostatnich godzinach niektóre serwisy łączyły też Roberta Kubicę z Toro Rosso. Spekulacje mediów szybko zdementował jednak Christian Horner. - To tylko plotki - powiedział w niedzielny poranek szef Red Bull Racing.