Kierowcy stajni z Maranello w trakcie trzech ostatnich okrążeń byli blisko zaprzepaszczenia całego dorobku punktowego. Na 49 okrążeniu z powodu problemów z kołem do alei serwisowej zjechał Kimi Raikkonen. Na przedostatnim kółku zrobił to walczący o tytuł Sebastian Vettel.
Ostatecznie na najniższym stopniu podium w wyścigu stanął bardziej doświadczony kierowca z Finlandii. Vettel z powodu defektu opony stracił więcej czasu i pewne trzecie miejsce zamienił na siódmą lokatę.
Pirelli wszczęło natychmiastowe śledztwo, by określić źródło problemów kierowców Scuderii, którzy po wyścigu przyznali zgodnie, iż nic nie wskazywało na tak dramatyczny finał zawodów. Rzecznik włoskiego producenta potwierdził, że oba incydenty nie były ze sobą powiązane.
Problem Raikkonena był spowodowany zejściem koła z obręczy. Opona w drodze do alei serwisowej nie straciła wiele powietrza. Tego samego nie może powiedzieć Vettel, który przebił swoje koło. Pirelli bada, czy przyczyniło się do tego ostre hamowanie Niemca podczas walki o pozycję z Valtterim Bottasem.
Ferrari nie ukrywało zaskoczenia defektami swoich kierowców, mimo, iż ci w końcówce dostali wytyczne, by przyspieszyć przez coraz gorsze tempo Lewisa Hamiltona, który zmagał się ze zużytymi oponami.
ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka: Nie wiem, co będzie dalej (WIDEO)