Maurizio Arrivabene wyjaśnia strategię Ferrari z Monako

PAP/EPA / DIEGO AZUBEL
PAP/EPA / DIEGO AZUBEL

Szef zespołu Ferrari - Maurizio Arrivabene nie ukrywa zadowolenia z dubletu w minionej rundzie rozgrywanej na ulicznym torze w Monte Carlo. Włoch zapewnia przy tym, że wcześniejszy postój Kimiego Raikkonena był planowany od początku.

Kimi Raikkonen wywalczył w kwalifikacjach do GP Monako pierwsze pole startowe. Tuż obok niego ustawił się jego zespołowy partner Sebastian Vettel. Fiński zawodnik przewodził w wyścigu do czasu swojego pierwszego postoju. Ferrari nie zdecydowało się jednak na ściągnięcie w tym samym momencie niemieckiego kierowcy, który pozostał na torze przez jeszcze kilka okrążeń.

- Czasy Vettela na ultramiękkiej mieszance były wybitne. Przejechał na nich sporą ilość, co potwierdza jakość produktu Pirelli. Jeżeli chodzi z kolei o Kimiego, to niestety stracił zbyt dużą ilość czasu za dublowanymi kierowcami - tłumaczył szef włoskiej ekipy.

Dobre tempo Niemca sprawiło, że po wyjeździe z alei serwisowej znalazł się na prowadzeniu. Po zakończonym wyścigu pojawiło się wiele głosów, jakoby stajnia z Maranello faworyzowała czterokrotnego mistrza świata, który miał szansę na powiększenie swojej przewagi w mistrzostwach nad Lewis Hamilton

- Obaj kierowcy spisali się jak mistrzowie. Kimi startował z pole position i prowadził w wyścigu do czasu pit-stopu, który miał miejsce na planowanym okrążeniu. Seb pozostał na torze przez jeszcze kilka kółek, aby móc zapewnić sobie miejsce przed Ricciardo - powiedział Maurizio Arrivabene, chcąc rozwiać spekulacje na temat ukrytych poleceń zespołowych.

- Najważniejsze jest to, że cała ciężka praca wykonana przez zawodników na torze została nagrodzona, podobnie jak fakt, że nasz pomysł na samochód został w Maranello dobrze zrealizowany - dodał.

Scuderia Ferrari lideruje w klasyfikacji generalnej konstruktorów z przewagą 17 punktów nad drugim Mercedesem.

ZOBACZ WIDEO PA: znakomite widowisko i triumf Arsenalu. Zobacz skrót meczu z Chelsea Londyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: