Sebastian Vettel nie wykluczył transferu do Mercedesa

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / SRDJAN SUKI
PAP/EPA / SRDJAN SUKI
zdjęcie autora artykułu

Nie milkną pogłoski na temat ewentualnego transferu Sebastiana Vettela do Mercedesa. Kierowca Ferrari po raz pierwszy przyznał, że nie wie jaką ekipę będzie reprezentować w sezonie 2018.

W tym artykule dowiesz się o:

Od kilku dni niemieckie media rozpisują się na temat negocjacji Sebastiana Vettela z kierownictwem Mercedesa. Kontrakt Niemca z Ferrari wygasa po zakończeniu obecnego sezonu. Z kolei w ekipie z Brackley zaledwie roczną umowę posiada Valtteri Bottas, który zimą został awaryjnie sprowadzony w miejsce Nico Rosberga.

O ile przed paroma dniami Vettel zaprzeczał pogłoskom o zmianie pracodawcy, o tyle po kwalifikacjach do wyścigu o Grand Prix Hiszpanii na torze Catalunya wypowiadał się w nieco innym tonie. - Po raz pierwszy jestem w takiej sytuacji. Nie wiem, co wydarzy się w przyszłym roku, ale nie martwi mnie to. Jestem skupiony na tym, co dzieje się teraz - powiedział Vettel na łamach "Marki".

Kolorytu całej sytuacji dodaje fakt, że to właśnie kierowcy Mercedesa będą głównymi rywalami Vettela w walce o tytuł mistrzowski w tym sezonie. Do tej pory Niemiec wygrał dwa wyścigi, a po jednym triumfie na swoim koncie mają Lewis Hamilton oraz Valtteri Bottas. Klasyfikacji generalnej mistrzostw przewodzi Vettel z 86 punktami na koncie. Hamilton traci do niego 13 "oczek", Bottas - 23.

Plotki o transferze Vettela do Mercedesa dementuje jednak Niki Lauda. - To wszystko są bzdury. Takie informacje doprowadzają mnie jedynie do szału. Chcesz wiedzieć czemu to jest głupie? Kierowca Ferrari myśli tylko o Ferrari. Zarabia tam też ogromne pieniądze. Dlaczego Vettel miałby myśleć o odejściu z Ferrari, skoro wygrywa dla nich wyścigi? Nie ma powodu, żeby się zdecydował na taki ruch. Skoro wszystko dobrze się układa, to zostanie w zespole - stwierdził dyrektor wykonawczy Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski otwarcie o swoich relacjach z Rafałem Majką. "Wzajemnie się nakręcamy"

Źródło artykułu: