Jenson Button o pechu w ostatnim wyścigu F1: I tak jestem najszczęśliwszym człowiekiem

AFP / Na zdjęciu: Jenson Button
AFP / Na zdjęciu: Jenson Button

GP Abu Zabi 2016 było prawdopodobnie ostatnim wyścigiem Jensona Buttona w jego karierze w Formule 1. Brytyjczyk mimo że nie ukończył rundy ze względu na awarię zawieszenia przyznał, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.

W tym artykule dowiesz się o:

Jenson Button mimo że nie przechodzi na emeryturę, to nie pojawi się na starcie przyszłorocznego sezonu w bolidzie McLarena. Mistrz świata z 2009 roku będzie pełnił w sezonie 2017 rolę ambasadora zespołu. W kontrakcie zawodnika widnieje także opcja umożliwiająca mu ewentualny powrót do stawki w 2018 roku.

W trakcie weekendu w Abu Zabi sam zainteresowany stwierdził, że wie, iż wyścig na Yas Marina będzie jego ostatnim w karierze w F1. Niestety, ścigaie zakończyło się dla Buttona już na 12 okrążeniu po tym, jak kierowca najechał na jeden z krawężników, uszkadzając tym samym zawieszenie swojego samochodu.

- Doszło do uszkodzenia prawej strony przodu bolidu. Najważniejsze jest to, że awaria nie leżała po stronie zespołu. To był pech, ale szczerze mówiąc nie martwię się tym i trzeba wyciągnąć pozytywy z całej sytuacji - rozpoczął.

36-latek przyznał, że mimo awarii jest najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.

- Nie zmienię mojego nastawienia co do zakończenia przeze mnie kariery. Jestem bardzo zadowolony z tego, co udało mi się osiągnąć. Dzisiejszego wieczoru będziemy dobrze się bawić, a to, co wydarzyło się w wyścigu sprawi, że po prostu zaczniemy imprezę wcześniej.

- Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie! Szaloną rzeczą jest fakt, że to pierwsza wywołana przeze mnie usterka bolidu w ciągu ostatnich 7 lat! Można powiedzieć, że ta awaria jest swego rodzaju moim "osobistym momentem". To coś specjalnego - zażartował.

ZOBACZ WIDEO Co nie jest zakazane, jest dozwolone? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)