Jules Bianchi zmarł 17 lipca 2015 roku na skutek obrażeń głowy odniesionych w wyniku wypadku podczas wyścigu o GP Japonii w październiku 2014 roku. Nieżyjący kierowca teamu Marussia uderzył w dźwig na poboczu toru Suzuka.
Rodzice, brat i siostra, którzy czuwali przy Bianchim, postanowili oddać mu hołd przez założenie fundacji, która ma pomagać młodym kierowcom na początku kariery, aby ich "sukces opierał się na talencie, a nie pieniądzach".
Na początku fundacja będzie wspierać grupę czterech młodych kierowców kartingowych, którzy otrzymają szansę startu w międzynarodowych zawodach. Zawodnicy będą wspierani przynajmniej przez pierwsze trzy lata startów.
Honorowym prezesem fundacji będzie ojciec Julesa Bianchiego, Philippe.
ZOBACZ WIDEO Rajd Akropolu: efektowna szarża Kajetanowicza