Red Bull już nie narzeka na Kwiata. "Notuje stały postęp"

Daniił Kwiat zaimponował w Grand Prix Węgier wykorzystując problemy faworytów i awansując aż na drugie miejsce w wyścigu. Rosjanin po paru miesiącach krytyki zaczął dawać popis swoich umiejętności.

Ekipa Red Bull Racing kończyła ostatni wyścig przed letnią przerwą w szampańskich nastrojach. Pierwsze podium w tym sezonie było udziałem obu kierowców. Większą niespodzianką był jednak wynik uzyskany przez młodego Daniiła Kwiata.
[ad=rectangle]

21-latek do wyścigu na Hungaroringu zaimponował jedynie w Monako, gdzie finiszował na wysokiej czwartej pozycji. Łącznie w ciągu 9 wyścigów zgromadził 27 punktów. Tylko za drugie miejsce na Węgrzech otrzymał aż 18 oczek.

- Od wyścigu w Monte Carlo robi stałe postępy - zauważył szef teamu Christian Horner. - Na Węgrzech wykonał dobrą robotę i zasłużył na drugie miejsce.

- Będzie czerpał pewność siebie z tego rezultatu i to jest część jego trajektorii w górę. Jego rozwój przebiega prawidłowo - dodał.

Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że Kwiat może pożegnać się z zespołem po ledwie jednym sezonie. Do wspomnianych zawodów w Monako radził sobie mizernie, a o wiele lepsze oceny zbierali debiutujący w F1 w barwach satelickiego teamu Red Bulla, Toro Rosso - Max Verstappen i Carlos Sainz jr..

- Nasi kierowcy (Ricciardo i Kwiat) muszą na siebie uważać - stwierdził wówczas Helmut Marko, kierując swoje słowa przede wszystkim w stronę Rosjanina.

- Owszem, miał wolny początek, ale tak naprawdę to nie była jego wina - broni swojego podopiecznego Horner. - Brakowało go podczas pierwszych Grand Prix, miał mnóstwo awarii i problemów z niezawodnością samochodu. To mogło siedzieć głęboko w jego głowie.

- Świadectwem dla niego jest fakt, że potrafił się podnieść z tej sytuacji. Na przerwę letnią udał się w bardzo pozytywnym nastroju - dodał szef RBR.

Źródło artykułu: