Nie mógł odwiedzać Schumachera. Oto powód

PAP/EPA / Peter Steffen / Mark Thompson/Getty Images / Eddie Jordan / Michael Schumacher
PAP/EPA / Peter Steffen / Mark Thompson/Getty Images / Eddie Jordan / Michael Schumacher

Eddie Jordan przez pewien czas miał pod swoimi skrzydłami Michaela Schumachera. Gdy ten uległ wypadkowi, właściciel zespołu chciał go odwiedzić. Nie było mu to jednak dane. Dlaczego?

Eddie Jordan zmarł w wieku 76 lat po walce z rakiem pęcherza i prostaty. Znany mentor wielu gwiazd Formuły 1 był kluczową postacią w świecie wyścigów, pełniąc rolę kierowcy, właściciela zespołu i komentatora przez niemal pół wieku.

W 1991 roku Jordan dał szansę młodemu Michaelowi Schumacherowi, który zastąpił Bertranda Gachota podczas Grand Prix Belgii. Ten zaskoczył wszystkich, kwalifikując się na siódmym miejscu, mimo że nigdy wcześniej nie ścigał się na torze Spa.

ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"

Mimo że Schumacher szybko opuścił zespół Jordana, ich przyjaźń przetrwała lata. W 2013 roku pierwszy z wymienionych uległ poważnemu wypadkowi na nartach, co zmieniło jego życie.

Jordan próbował odwiedzić przyjaciela jeszcze w 2023 roku, jednak nie było to możliwe. Zgody na to nie wyraziła jego żona, Corinna.

- Prywatność jest niezwykle istotnym aspektem w sporcie, biznesie i życiu osobistym. Corinna ustaliła pewne zasady, odmówiła mi i słusznie, bo zbyt wiele osób chciało go zobaczyć - mówił swego czasu Jordan, cytowany przez portal dailymail.co.uk.

Przypomnijmy, że Schumacher zdobył siedem tytułów mistrza świata, co czyni go jednym z największych kierowców w historii.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści