Verstappen zmieni zdanie ws. przyszłości? To może go nakłonić do pozostania w F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen jest otwarty na przedłużenie swojej kariery w F1, jeżeli rzeczywiście wrócą do niej kultowe silniki V10. Obecny kontrakt Holendra wygasa z końcem sezonu 2028 i kilkukrotnie 27-latek sygnalizował, że może wtedy pożegnać Formułę 1.

Formuła 1 od dłuższego czasu przygotowuje się do wprowadzenia nowych jednostek napędowych w 2026 roku, ale nadal miałoby to być V6, różniące się od obecnych motorów tylko systemem hybrydowym oraz paliwem.

Media obiegły jednak sensacyjne wieści, jakoby rzutem na taśmę rozważano zmianę strategii i powrót do przeszłości, czyli reaktywację "ryczących" V10, za którymi tęsknią fani na całym świecie. Głośny odgłos słynnych silników, które napędzały bolidy w ostatniej dekadzie XX wieku i pierwszej XXI wieku, bił na głowę dźwięk obecnych hybryd. Po prostu dawał poczucie, że maszyna królowej motorsportu to "potwór".

ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła

Aby nadal było ekologicznie, V10 we współczesnym wcieleniu miałyby pracować na paliwie w 100 proc. syntetycznym, a więc neutralnym węglowo. Mówi się, że taki silnik mógłby zostać wprowadzony w roku 2028 albo 2029. Na pewno popiera go Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA). Sprawie z uwagą przyglądają się kibice, ale nie tylko. Zainteresowany jest również aktualny mistrz świata F1 - Max Verstappen.

Holender wielokrotnie sugerował, że mimo ogromnych sukcesów nie zamierza długo jeździć w najważniejszej serii wyścigowej świata. Ma kontrakt z Red Bull Racing do końca 2028 roku i nie wiadomo, czy jeszcze pozostanie w czempionacie po tym okresie. Jest coraz bardziej zniechęcony, m.in. rosnącą liczbą Grand Prix w sezonie. Poza tym chce spróbować alternatywnych serii wyścigowych. Pragnie też spełniać się w innych dziedzinach życia.

Teraz Verstappen przyznał jednak, iż V10 może przekonać go do przedłużenia kariery. Najlepszy kierowca czterech poprzednich sezonów to miłośnik "starej" F1 z dawnych lat. - Nie ustalam przepisów, ale oczywiście, ze względu na czyste emocje w naszej dyscyplinie sportu, V10 jest zdecydowanie dużo lepszym rozwiązaniem niż to, co mamy teraz. Pamiętam, jak będąc dzieckiem, słyszało się odgłos tych silników. Po prostu robiło to na tobie dużo większe wrażenie, nawet jeśli bolidy były może wolniejsze. Tamte motory dawały odczucia, których nie da się opisać w porównaniu do teraźniejszości - zwrócił uwagę, cytowany przez motorsport.com.

Zapytany wprost, czy powrót silników V10 skłoniłby go do pozostania w Formule 1, Holender udzielił intrygującej odpowiedzi.- Może, tak - odparł. - Bez dwóch zdań te jednostki są bardziej ekscytujące od aktualnych - dodał.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści