Verstappen odejdzie z Red Bulla? Rywal podsycił plotki

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Wystarczył jeden słabszy wyścig Red Bull Racing na otwarcie sezonu 2025, aby odżyły plotki o możliwym odejściu z ekipy Maxa Verstappena. Zak Brown, szef konkurencyjnego McLarena, jest pewny, że Holender zmieni pracodawcę z końcem roku.

Zak Brown, dyrektor generalny McLarena, zasugerował, że Max Verstappen może opuścić Red Bull Racing po zakończeniu obecnego sezonu Formuły 1. Amerykanin wskazał Mercedesa jako najbardziej prawdopodobne miejsce, do którego mógłby trafić holenderski kierowca.

Brown uważa, że Mercedes, z jego stabilnością i przewagą w jednostkach napędowych, będzie atrakcyjną opcją dla Verstappena, zwłaszcza w kontekście nadchodzących zmian regulacji F1. - Myślę, że odejdzie z końcem tego roku. Najprawdopodobniej do Mercedesa - powiedział Brown w rozmowie z "The Telegraph".

ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła

Chociaż pojawiły się spekulacje o możliwym przejściu aktualnego mistrza świata do Astona Martina, Brown podkreśla, że sukces w F1 wymaga nie tylko utalentowanego projektanta, jak Adrian Newey, ale także zgranej drużyny i odpowiedniej kultury pracy. - Jeśli miałbym obstawiać, postawiłbym na Mercedesa. W ciągu ostatnich 10 lat wygrali mistrzostwo siedem lub osiem razy - dodał Brown.

Max Verstappen ma kontrakt z Red Bullem do 2028 roku, jednak szef zespołu, Christian Horner, zawsze podkreślał, że nie będzie stał na drodze swojego kierowcy, jeśli ten zdecyduje się na zmianę zespołu. Równocześnie w umowie 27-latka są zapisy, które dają możliwość zakończenia współpracy w razie słabszej formy ekipy z Milton Keynes.

George Russell, obecny kierowca Mercedesa, ma kontrakt do końca tego roku, co może otworzyć drzwi dla Max Verstappena. Szef McLarena zauważa również, że Andrea Kimi Antonelli, nowy talent w F1, również jest na krótkoterminowym kontrakcie, co może wpłynąć na decyzje zespołu z Brackley.

- George jest bez kontraktu na koniec tego sezonu, a Kimi będzie bazował na serii rocznych umów - stwierdził Brown.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści