Ojciec debiutanta wściekły na Renault

Były kierowca F1, Jos Verstappen przyznał, że był bardzo zdenerwowany po Grand Prix Australii. Jego syn nie ukończył wyścigu z powodu awarii bolidu.

Max Verstappen w ostatnią niedzielę zadebiutował w Formule 1. Dzięki bardzo dobrej taktyce miał szanse na wysoką lokatę. Jednak potem w bolidzie 17-latka doszło do awarii silnika. Realizator transmisji w powtórkach pokazał obraz z garażu Toro Rosso jak wściekły Jos Verstappen opuścił pomieszczenie. - Byłem bardzo zły - przyznał 43-letni ojciec.
[ad=rectangle]
- To był kulminacyjny moment, przeciwieństwo bajecznego zakończenia. Pewne rzeczy nie są w porządku. Renault powinno teraz ciężko pracować i dostarczyć lepsze silniki. To było bardzo frustrujące dla Maxa, kiedy musiał się zatrzymać. On jest w F1, żeby zbierać doświadczenie. Gdyby Toro Rosso miałoby innego dostawcę silnika, z pewnością zostawiłby po sobie lepsze wrażenie - dodał w rozmowie z holenderskim dziennikiem De Telegraaf.

Wycofanie z wyścigu sprawiło, że poczynania 17-letniego Verstappena nie zostały zauważone przez media. Pochwały zebrali natomiast Carlos Sainz jr. i Felipe Nasr, którzy dojechali do mety na punktowanych pozycjach oraz pozostawili dobre wrażenia, zwłaszcza Brazylijczyk.

Komentarze (0)