Kierowcy zespołu Toro Rosso, będącego kuźnią młodych talentów dla Red Bulla, z chwilą ogłoszenia przez Marka Webbera decyzji o odejściu z F1 stali się naturalnymi kandydatami do jego zastąpienia. Szefostwo stajni z Milton Keynes dało wyraźnie do zrozumienia, że z dwójki zawodników reprezentujących barwy Toro Rosso, szansę na transfer do Red Bulla ma jedynie Daniel Ricciardo.
- Red Bull to mistrzowski zespół, który potrzebuje kierowcy zdolnego punktować w każdym wyścigu - powiedział Jean-Éric Vergne. - Jeśli spojrzymy na wyniki widać wyraźnie, że mam więcej punktów niż Ricciardo. Jednak w padoku wciąż ciąży na mnie łatka słabszego kierowcy, mimo, iż jest ona nieprawdziwa. Ricciardo jest postrzegany jako bardziej spójny kierowca.
- Biorąc pod uwagę tylko wyścigi, w których nie miałem problemów, zmiażdżyłem w nich mojego partnera z zespołu. Był daleko za mną - dodał Francuz.
Buńczuczne wypowiedzi Vernge'a pojawiły się w trudnym czasie dla francuskiego kierowcy, który walczy również o pozostanie w Toro Rosso w kolejnym sezonie Formuły 1. Red Bull ma szerokie grono młodych kierowców gotowych do debiutu w F1, jednym z nich jest Antonio Felix da Costa, który spisywał się świetnie w testach dla młodych kierowców.
Vergne przyznaje również, że proces podejmowania decyzji w Red Bullu jest bardzo złożony.
- To nie jest tak, że wszystkie decyzje podejmuje wyłącznie szef zespołu Christian Horner. Swój głos w dyskusji mają również Adrian Newey, Dietrich Mateschitz i Helmut Marko. Rozumiem, że podejmują ryzyko decydując się na młodego kierowcę jak ja czy Daniel. Ale jeszcze trudniej wybrać zawodnika, który nie potrafi ukończyć wszystkich wyścigów – stwierdził Vergne.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!