23-letni francuski kierowca Jules Bianchi jest póki co objawieniem tego sezonu. Zawodnik dołączył do swojego teamu w ostatniej chwili zajmując miejsce zwolnionego Luiza Razii, jednak nie przeszkodziło mu to w świetnych występach w Australii i Malezji.
- Inżynierowie pomagają mu, aby upewnić się, że znajduje się w odpowiednim miejscu na torze. Myślę, że w tej chwili może imponować wielu osobom - powiedział dyrektor sportowy Marussii, Graeme Lowdon.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Były rezerwowy kierowca Ferrari i Force India rozpoczął sezon od piętnastej lokaty w Australii. W Malezji był trzynasty. W obu przypadkach był jednak najlepszym spośród kierowców dwóch najsłabszych zespołów w stawce - Marussii i Caterham.
- Byłem zaskoczony, gdy pierwszy raz znalazłem się za kierownicą bolidu Marussia. Spodziewałem się czegoś gorszego - powiedział Bianchi.
- Mamy potencjał. W Malezji w kwalifikacjach straciliśmy zaledwie 0,3 sekundy do Williamsa, który przed rokiem był od nas szybszy o dwie sekundy. Nie jest więc tak źle. Jeśli będziemy rozwijać się w podobnym tempie, to wkrótce pomyślimy o walce o Q2, a dalej może o pierwszym punkcie w mistrzostwach - dodał Francuz.