Ferrari znów dyktuje tempo w F1. Leclerc udanie zakończył testy

Piątek przyniósł najlepszą pogodę do testowania bolidów Formuły 1 na torze w Bahrajnie. W środę na torze Sakhir było wietrznie i przez moment na obiekcie zabrakło nawet prądu, a następnego dnia zaczęło padać. Tymczasem ostatni dzień przedsezonowych jazd F1 rozpoczął się przy słonecznej aurze i wyższych temperaturach.

Na czele stawki po porannej sesji znalazł się Charles Leclerc. Kierowca Ferrari uzyskał czas 1:30.811. Bez wątpienia Monakijczyk mógł osiągnąć lepszy rezultat, bo podczas przejazdów 27-latka dało się zauważyć, że odpuszcza momentami pedał gazu. Równocześnie wynik Leclerca jest gorszy o 1,5 s od najlepszego czasu w dotychczasowych testach.

W piątek doszło też do kuriozalnego zdarzenia. Sesja została przerwana czerwoną flagą z powodu stłuczonej szyby na prostej startowej. Rozbite szkło stanowiło niebezpieczeństwo dla kierowców F1, więc organizatorzy musieli na moment wezwać ich do alei serwisowej. W tym czasie funkcyjni posprzątali zbitą szybę.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"

Po wznowieniu sesji na torze pojawili się już tylko Fernando Alonso i Andrea Kimi Antonelli. Jako że czas wskazywał, że do końca jazd pozostało 10 minut, większość kierowców wolała udać się na przerwę obiadową.

O poranku na torze nie zobaczyliśmy Lance'a Strolla. Oficjalnie Aston Martin nieobecność Kanadyjczyka wytłumaczył jego słabym samopoczuciem. Z tego powodu kierownicę modelu AMR25 przejął Fernando Alonso. Nie jest jasne, czy Stroll będzie w stanie zasiąść w maszynie po przerwie obiadowej. Z Bahrajnu dopływają sprzeczne doniesienia w tej sprawie.

Przedsezonowe testy F1 - Bahrajn - 3. dzień - wyniki porannej sesji:

Poczuj prędkość, gdziekolwiek jesteś! Oglądaj Formula 1® na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)