W ostatnich dniach zobaczyliśmy wszystkie nowe bolidy Formuły 1 na ten rok. Zaczęły się również oficjalne testy zimowe, więc ruszyły spekulacje, która konstrukcja ma największe szanse na sukces. Jeszcze zanim kierowcy wyjechali na tor Sakhir w Bahrajnie, Christian Horner zwrócił uwagę na jedno auto.
Wiele mówiło się o agresywnym projekcie broniącego tytułu wśród konstruktorów McLarena, ale według szefa Red Bull Racing, to samochód Ferrari najbardziej przyciąga wzrok. Choć jego zdaniem w ostatnim roku obowiązywania aktualnych przepisów technicznych ogromnych różnic między poszczególnymi pojazdami już nie ma.
- To jasne, że bolidy stały się zbieżne ze sobą i wyglądają bardzo, bardzo podobnie. Myślę, że prawdopodobnie Ferrari się odróżnia. Jednak nieuchronne jest, że zyski czasowe będą marginalne - powiedział Horner, cytowany przez "Motorsport Total".
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
Czym dokładnie w jego opinii wyróżnia się Ferrari, tego Horner nie wyjaśnił. "Motorsport Total" zwraca uwagę, że Włosi zmienili przednie zawieszenie, z pchanego ("pushrod") na wleczone ("pullrod"). To mała rewolucja. Z drugiej strony, McLaren i Red Bull też mają takie.
Podczas każdego dnia testów w Bahrajnie obaj kierowcy Ferrari plasowali się w ścisłej czołówce tabeli wyników. Lewis Hamilton kontynuował proces oswajania się z maszyną SF-25, podczas gdy Charles Leclerc mógł skupić się na ustawieniach nowego samochodu.
Zdaniem Hornera, różnice między poszczególnymi bolidami będą w tym roku tak małe, że o wynikach wyścigu może decydować w sporej mierze charakterystyka toru, który akurat gości Grand Prix. Jedna pętla może pasować Ferrari, inna Red Bullowi, jeszcze inna McLarenowi, a kolejna Mercedesowi.
- Niektóre samochody radzą sobie lepiej na pewnych torach niż inne. Dzięki temu wyścigi w tym roku będą tak wyrównane. (...) Największymi zwycięzcami są kibice. Jak mówił Zak Brown, możemy zobaczyć ośmiu różnych triumfatorów zawodów. Mogą być także pewne niespodzianki. Więc naprawdę może czekać nas bardzo otwarty sezon - orzekł Brytyjczyk.