Ferrari ma spore oczekiwania w związku z modelem SF-25. Jego ubiegłoroczny poprzednik okazał się dość udaną konstrukcją, a zespół z Maranello zmagania w Formule 1 zakończył na drugim miejscu wśród konstruktorów. Włosi o włos przegrali rywalizację z McLarenem o mistrzostwo. Rok 2025 ma przynieść szarżę zasłużonej stajni na tytuł - w obu klasyfikacjach.
Pierwszy test SF-25 wypadł nad wyraz okazale. Podczas tzw. dnia filmowego jako pierwszy zasiadł w nim Charles Leclerc, który jedno okrążenie toru Fiorano miał pokonać w czasie 56,06 s. Taką informację przekazał w mediach społecznościowych dziennikarz Paolo Cicarone.
Oznacza to, że Monakijczyk był bliski tego, aby pobić rekord toru należący do Michaela Schumachera. Legendarny Niemiec w 2004 roku ustanowił na prywatnym obiekcie Ferrari czas 55,999 s. Dokonał tego za kierownicą modelu F2004, jednej z najlepszych konstrukcji F1 z tamtego okresu, która pozwoliła "Schumiemu" po raz siódmy w karierze zostać mistrzem świata.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
- Nie było żadnych negatywnych niespodzianek - tak pierwsze jazdy za kierownicą modelu SF-25 skomentował Leclerc przed kamerami Sky Italia.
Z ustaleń włoskich dziennikarzy wynika, że model SF-25 w symulatorze jest ok. 0,4 s szybszy od poprzednika, co bez wątpienia byłoby dobrą wiadomością dla Ferrari. "To dużo w świecie, w którym liczą się tysięczne sekund" - napisała "Corriere della Sera", choć należy pamiętać, że dane z wirtualnego symulatora nie zawsze przekładają się na wyniki na torze.
Analiza pierwszych zdjęć wskazuje, że przednie skrzydło i nos bolidu nie zmieniły się na znacząco względem SF-24. Nowe jest natomiast przednie zawieszenie. - Osiągnęliśmy limit w ramach starej koncepcji zawieszenia, dlatego aby zapewnić sobie większą możliwość rozwoju, postawiliśmy na rozwiązanie typu pullrod - zdradził Loic Serra, dyrektor techniczny Ferrari.
Wzrost tempa Ferrari nie oznacza równocześnie, że ekipa zgarnie tytuł mistrzowski w cuglach. Konkurencja spod znaku McLarena i Red Bull Racing też poprawiła swoje bolidy, a pierwszy z wymienionych zespołów zdecydował się na "agresywne" zmiany przed sezonem 2025. Czas pokaże, która ze stajni obrała właściwą ścieżkę.