Jeremy Clarkson nie mógł się powstrzymać przed dołączeniem do osób komentujących pierwsze zdjęcie Lewisa Hamiltona po transferze do Ferrari. Były prowadzący "Top Gear" opublikował w mediach społecznościowych zabawną fotografię, która ma nawiązywać do tej, jaką wykonano siedmiokrotnemu mistrzowi świata Formuły 1 przed siedzibą Enzo Ferrariego w Maranello.
Przenosiny Hamiltona do Ferrari wywołały lawinę medialnych doniesień i wygenerowały rekordowe zasięgi w mediach społecznościowych. W tym tygodniu 40-latek rozpoczął pracę z nową ekipą. Zaczęło się od zwiedzania fabryki i zapoznania personelem Ferrari, a skończyło się na testach na prywatnym torze Fiorano.
Na głośnej fotografii Hamilton stanął przed kultowym Ferrari F40, a część kibiców F1 szybko zauważyła symbolikę tego zdjęcia. Siedem otwartych okien miało nawiązywać do siedmiu tytułów mistrza świata Brytyjczyka, a drzwi do budynku sygnalizowały otwartą drogę do rekordowego ósmego tytułu.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
Ubiór Hamiltona również nie był przypadkowy, gdyż wielokrotny mistrz świata założył stylowy czarny garnitur z marynarką przewieszoną przez ramiona. "Są dni, które wiesz, że zapamiętasz na zawsze, a dzisiaj, mój pierwszy jako kierowca Ferrari, jest jednym z tych dni" - napisał później Hamilton w mediach społecznościowych.
"Miałem szczęście osiągnąć sukcesy w mojej karierze, o których nigdy nie myślałem, że są możliwe, ale część mnie zawsze trzymała się tego marzenia o rywalizowaniu w czerwieni. Nie mógłbym być szczęśliwszy, realizując to marzenie dzisiaj" - dodał.
Zdjęcie w stylu "Ojca chrzestnego" szybko stało się wiralem, zdobywając 5,5 miliona polubień w mniej niż tydzień od jego opublikowania. Wraz z szybkim rozprzestrzenianiem się fotografii, celebryta telewizyjny i dziennikarz Jeremy Clarkson nie mógł się powstrzymać przed dołączeniem do akcji.
Znany ze swojego poczucia humoru, brytyjski prezenter zaprezentował swoją wersję zdjęcia. Pozując z Range Roverem zaparkowanym przed stodołą z sianem i krową, Clarkson stanął przed maską, próbując odtworzyć pozę Hamiltona.
W przeciwieństwie do nienagannego stylu Hamiltona, garnitur i marynarka Clarksona nie były w tym samym kolorze. "Lewis Clarkilton" - napisał były gwiazdor "Top Gear".
Co zabawne, zdjęcie stało się niemal tak samo wiralem, jak oryginał - zdobyło 1,3 miliona polubień w ciągu doby od jego opublikowania.