Lewis Hamilton, który większość swojej kariery w Formule 1 spędził w McLarenie i Mercedesie, zaskoczył świat motorsportu, ogłaszając rok temu decyzję o transferze do Ferrari. Po trzech trudnych sezonach w Mercedesie, Brytyjczyk zakończył współpracę z ekipą z Brackley i teraz stoi u progu nowej przygody z najbardziej utytułowanym zespołem F1.
W tym tygodniu Hamilton rozpocznie nową erę, debiutując za kierownicą Ferrari na torze Fiorano, a następnie weźmie udział w prywatnych testach w Barcelonie. Ciekawy występów 40-latka w czerwonym samochodzie jest Jean Alesi. Francuz reprezentował stajnię z Maranello w latach 1991-1995 i nie ukrywa, że jest jej fanem.
- Tak, oczywiście. Jestem fanem Ferrari, to nie ulega wątpliwości, ale także widok McLarena z powrotem na szczycie jest fantastyczny dla Formuły 1. Wszystkie te historyczne zespoły zasługują na sukcesy - powiedział Alesi w rozmowie z holenderskim portalem "F1 Maximaal", gdy został zapytany o to, czy starty Hamiltona w Ferrari wywołują w nim ekscytację.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niebywała forma "Rosyjskiej Amazonki"
Ferrari było blisko zdobycia tytułu mistrza świata w ciągu ostatnich piętnastu lat, zarówno z Fernando Alonso, jak i Sebastianem Vettelem. Mając Frederica Vasseura jako szefa zespołu, Włosi wydają się być lepiej przygotowani do walki o najwyższe laury.
Celem Lewisa Hamiltona nie jest tylko kolejne mistrzostwo. Zdobycie ósmego tytułu mistrza świata pozwoliłoby mu prześcignąć długoletni rekord Michaela Schumachera, co już zapewniłoby mu miejsce w panteonie legend sportu. Jednak według Alesiego, nie chodzi tylko o liczbę tytułów, ale o to, gdzie to osiągnięcie ma miejsce. - On nie musi nikomu nic udowadniać - powiedział Alesi.
- Jednak sukces z Ferrari? To mogłoby zmienić jego życie. Wygrana z tym zespołem uczyni go nieśmiertelnym - dodał były kierowca.
Przybycie legendy F1 do Ferrari wprowadza intrygującą rywalizację wewnątrz zespołu. Na jego drodze stoi Charles Leclerc, lider włoskiej ekipy w ostatnich latach, którego pokochały tłumy. Ich rywalizacja powinna dostarczyć fanom mnóstwo emocji. - To trudne do przewidzenia - przyznał Francuz.
- Hamilton czyta opony, czyta ruch na torze. Możemy powiedzieć, że ma doświadczenie, ale nie sądzę, że to tylko kwestia doświadczenia. Ma inne odczucia i jest bardzo silny pod względem tempa wyścigowego. Charles jest bardzo mocny w kwalifikacjach, a oczywiście twoja pozycja startowa na starcie jest zawsze bardzo ważna. Będzie bardzo interesujące zobaczyć, co się wydarzy między tymi kierowcami - zakończył Alesi.