Rozstanie z Sergio Perezem kosztowało Red Bull Racing kilka milionów dolarów - potwierdził to w rozmowie ze sport.de Helmut Marko. Zdaniem doradcy Red Bulla ds. motorsportu, Meksykanin miał ogromny wkład w sukcesy zespołu w ostatnich latach, ale z czasem "coś między bolidem a jego stylem jazdy przestało pasować".
Problemy Pereza niewątpliwie kosztowały Red Bulla utratę tytułu w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1. Zespół z Milton Keynes spadł w mistrzostwach nie tylko za McLarena, ale też Ferrari. Oznacza to dla "czerwonych byków" dużo niższe premie finansowe. Dodatkowo odszkodowanie za zerwanie umowy Pereza pochłonęło kolejne środki. Nieoficjalnie mówi się nawet o 15-16 mln dolarów.
- Biorąc pod uwagę zapisy w kontrakcie, obie strony to zaakceptowały - powiedział Marko, komentując zerwanie podpisanej wcześniej umowy na lata 2025-2026.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności
Kiedy dziennikarz zapytał Austriaka, czy potwierdzi, że Red Bull stracił na całej transakcji kilka milionów dolarów, 81-latek nie zostawił wątpliwości. - Jesteśmy w Formule 1, więc tak - dodał.
Doradca Red Bulla ds. motorsportu jest przekonany, że Perez będzie próbował wrócić do F1. - Myślę, że wciąż ma nadzieję na starty w Formule 1, chociaż oczywiście wszystkie miejsca na sezon 2025 są zajęte. Jeśli zrobi sobie rok przerwy, jako doświadczony kierowca zawsze mogą pojawić się dla niego nowe możliwości - ocenił Austriak.
Następcą Meksykanina w Red Bullu został Liam Lawson, przed którym trudne zadanie. Nowozelandczyk będzie musiał dotrzymać kroku Maxowi Verstappenowi. - Dzięki swojej sile psychicznej, Lawson jest tym, który najprawdopodobniej będzie w stanie utrzymać się obok Maxa. Nikt nie może pokonać Maxa w tej chwili. Liam będzie musiał zaakceptować fakt, że Verstappen jest najlepszy - stwierdził Marko.
- Zobaczymy, jak blisko może się zbliżyć, ale nie powinien wsiadać do samochodu z zamiarem pokonania Verstappena. To nie udało się żadnemu z jego kolegów z zespołu. Powinien być w stanie utrzymać się w granicach 0,3 s od Maxa zarówno w kwalifikacjach, jak i w wyścigu. To powinno wystarczyć, aby zdobywać punkty do klasyfikacji konstruktorów - podsumował.