Nigdy nie wątpili w Verstappena. Koniec nadziei na hitowy transfer w F1?

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner (po lewej) i Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner (po lewej) i Max Verstappen

Max Verstappen twierdzi, że "nie blefował", gdy na początku ubiegłego roku groził odejściem z Red Bull Racing w związku z niepewną przyszłością Helmuta Marko w firmie. Jednak szef ekipy z Milton Keynes nigdy nie wątpił w "zaangażowanie" Holendra.

Max Verstappen, który zdobył cztery tytuły mistrza Formuły 1 z Red Bull Racing, w ostatnich miesiącach wielokrotnie odpowiadał na pytania dotyczące swojej przyszłości po wewnętrznych zawirowaniach w zespole "czerwonych byków", problemach z bolidem w połowie sezonu oraz próbach pozyskania go przez Mercedesa.

Od początku było jasne, że 27-latek ma ważny kontrakt z Red Bullem do końca sezonu 2028, ale znajdują się w nim liczne paragrafy, które pozwalają Holendrowi na wcześniejszą zmianę pracodawcy. Jeden z zapisów uzależniał przyszłość kierowcy od losów Helmuta Marko, a doradca Red Bulla ds. motorsportu był bliski zwolnienia z firmy.

Nie jest też tajemnicą, że Mercedes nie porzucił prób dokonania transferu Verstappena i postara się pozyskać mistrza świata przed sezonem 2026. Co na to szef Red Bulla? - Max zawsze był krystalicznie jasny wobec zespołu. Jego zaangażowanie było niezachwiane. Ceni sobie ludzi, którym ufa i z którymi pracuje, i bardzo lubi być częścią tego zespołu - odpowiedział Christian Horner, pytany przez motorsport.com o przyszłość gwiazdy Red Bulla.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"

- Oczywiście, z talentem, jaki posiada Max, jestem pewien, że jest na liście życzeń każdego szefa zespołu. To nieuniknione. Ale dopóki możemy zapewnić mu konkurencyjny samochód i środowisko, w którym lubi się ścigać, nie widzę żadnej chęci, aby był gdzie indziej - dodał Horner.

Szef Red Bulla odniósł się też do gróźb Verstappena z początku 2024 roku, gdy mówił wprost, że jeśli Marko straci pracę w Red Bullu, to odejdzie razem z Austriakiem. - Cóż, Helmut nie odszedł i nie odchodzi, więc myślę, że Max... on rozumie wartość zespołu i to jest naprawdę to, co pielęgnował w tym okresie - skomentował sytuację Horner.

- Gdy bolid nie gwarantuje tego, czego oczekujesz, twoje pit-stopy muszą być mocne, strategia musi być dobra, niezawodność musi być na wysokim poziomie, musisz podejmować właściwe decyzje w odpowiednich momentach - dodał Brytyjczyk.

Zawirowania, z jakimi zmagał się Red Bull, pojawiły się po przedsezonowych oskarżeniach wobec Hornera o "nieodpowiednie zachowanie" wobec pracownicy. Firma wszczęła wewnętrzne dochodzenie, które nie potwierdziło zarzutów pod adresem szefa "czerwonych byków". 51-latek zachował stanowisko, choć Jos Verstappen, ojciec holenderskiego kierowcy, mówił otwarcie w mediach, że powinien pożegnać się z Red Bullem.

Komentarze (0)