Płacił za treningi syna 0,5 mln dolarów dziennie. Śmieją się z niego

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Lance Stroll
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Lance Stroll

0,5 mln dolarów dziennie - tyle kosztowały treningi Lance'a Strolla, jakie opłacił mu ojciec przed jego debiutem w F1. Kanadyjczyk dostawał do dyspozycji bolid Williamsa, aby poznać tajniki Formuły 1. Na niewiele to się zdało.

Sezon 2025 będzie dziewiątym dla Lance'a Strolla w Formule 1, co czyni go jednym z najbardziej doświadczonych kierowców w stawce. W tegorocznej stawce pojawi się sześciu kierowców, którzy jeszcze nie ukończyli pełnej kampanii, co daje Astonowi Martinowi przewagę nad wieloma zespołami w padoku.

Stroll pod lawiną krytyki w F1

Lance Stroll zbliży się do 200 wyścigów F1 pod koniec 2025 roku, a tylko pięciu kierowców ma więcej występów bez zwycięstwa na koncie. Nowy kierowca Stake F1 Team, Nico Hulkenberg, jest liderem tego niechlubnego rankingu, ale to wokół Kanadyjczyka pojawia się coraz więcej wątpliwości.

Stroll wygrał włoską F4 i F3 przed szybkim awansem do F1, ale od debiutu w 2017 roku nie zrobił znaczącego postępu. Trzy podia i jedno pole position w sezonie 2020 to największe osiągnięcia syna kanadyjskiego miliardera w Formule 1. Na dodatek w ciągu dwóch ostatnich sezonów został przyćmiony przez Fernando Alonso.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"

Nikt w Astonie Martinie nie powie Lawrence'owi Strollowi, by zrezygnował z syna, ale trudno sobie wyobrazić, by kanadyjski kierowca kiedykolwiek walczył o mistrzostwo. W ubiegłym sezonie doszło nawet do kuriozalnej sytuacji, gdy kibice skandowali imię Felipe Drugovicha w Brazylii po tym, jak Lance Stroll wypadł z toru podczas okrążenia formacyjnego. Był to błąd, który można by zrozumieć u nowicjusza, ale nie u tak doświadczonego kierowcy.

Chociaż Drugovich uważany jest za spory talent i wygrał nawet tytuł w Formule 2, to musi obserwować wyścigi z boksów i pełnić jedynie rolę rezerwowego w Astonie Martinie, bo pozycja Strolla pozostaje niezagrożona. Ojciec miliarder dba o to, aby czuł się komfortowo w zespole.

0,5 mln dolarów za jeden dzień treningu

Droga Strolla do Formuły 1 była wyjątkowa, ponieważ 26-latek miał więcej wsparcia niż praktycznie każdy inny kierowca. Było ono na tyle olbrzymie, że według raportu w "The Objective" zapłacił ogromną sumę swojej pierwszej ekipie, aby przygotować się do debiutu.

Koszty dla młodych kierowców, aby dotrzeć do F1, rosną z każdym rokiem, a kampanie w F3 i F2 wymagają siedmiocyfrowych kwot. Dlatego rodziny ciężko pracują, aby znaleźć sponsorów i zainteresować zespoły F1, które mogą pomóc w finansowaniu ich akademii kierowców.

Ojciec Strolla jest miliarderem, z majątkiem szacowanym na 4 mld dolarów. Biznesmen najpierw kupił upadający zespół Force India, a następnie pomógł w przekształceniu go w Astona Martina. W roku poprzedzającym debiut Strolla w królowej motorsportu, brał on już udział w prywatnym programie F1 za kulisami, jednocześnie ścigając się w Formule 3.

Odbyło się to we współpracy z Williamsem, który podpisał z nim kontrakt jako kierowcą rezerwowym pod koniec 2015 roku, po tym jak został zwolniony z akademii kierowców Ferrari. Stroll brał udział w "bezprecedensowej" liczbie sesji na sześciu-ośmiu torach. Były one zamykane na prośbę miliardera, dzięki czemu jego syn mógł jeździć bolidem F1 bez przeszkód.

Williams pomagał mu w tych przejazdach, ponieważ był częścią zespołu, ale to Stroll za nie płacił. Szacuje się, że kosztowały one od 300 tys. do 500 tys. dolarów dziennie - w zależności od wybranego toru i liczby pracowników zaangażowanych w prywatne treningi Strolla za kierownicą bolidu F1.

Indywidualne przygotowania Strolla nie pomogły mu jednak w osiąganiu dobrych wyników w 2017 roku. Kanadyjczyk znalazł się na końcu stawki podczas debiutu w Australii, zanim wycofał się z wyścigu, a następnie rozbił się w kolejnych dwóch startach w Chinach i Bahrajnie.

Stroll pokazał przebłyski potencjału w swojej karierze F1 i zyskał reputację bardzo silnego kierowcy w deszczowych warunkach. Jego jedyne pole position w Turcji w 2020 roku zostało wywalczone właśnie na mokrej nawierzchni, chociaż udało mu się zamienić ten start z pierwszego rzędu ledwie na dziewiąte miejsce w wyścigu.

"Bączek" Strolla w Brazylii na mokrym torze osłabił tę reputację, a sezon 2025 rozpocznie serią jedenastu wyścigów bez zdobyczy punktowej. Żaden kierowca, który nadal jest w F1, nie ma gorszej passy. Jeśli Aston Martin chce przekształcić ogromne sumy wydane na obiekty i zatrudnienie takich jak Adrian Newey, 26-latek musi się poprawić. Tyle że tak długo, jak właścicielem zespołu jest jego ojciec, może on być spokojny o swoją przyszłość w F1.

Komentarze (4)
avatar
matt79
17 h temu
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Lance nigdy nie zasluzy na F1. 
avatar
maciek Oooooo
21 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko ze Robert ma talent ?? XD i potrafi wygrywać xD 
avatar
zychu
22 h temu
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
A tak podliczyć Orlen ile wpakował w Roberta Kubice?Podejrzewam że tam nie gorsze sumy