Świetnie mówi po polsku. Majątkiem przebił już Solorza

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff

Gdyby sporządzić listę miliarderów mówiących po polsku, znalazłby się tuż obok Zygmunta Solorza z majątkiem nieco wyższym od właściciela Polsatu. Za Toto Wolffem trudny sezon w F1, ale być może przed nim najważniejszy rok w karierze.

W tym artykule dowiesz się o:

Sytuacja Mercedesa w Formule 1 może obecnie nie należeć do najlepszych - zespół z Brackley w sezonie 2024 zajął czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów - ale szef zespołu Toto Wolff nadal notuje imponujące wyniki. W ciągu ostatniego roku Austriak, którego matka pochodzi spod Częstochowy, zwiększył swój majątek o 40 proc.

Imponujący majątek Toto Wolffa

Według magazynu "Forbes", majątek Wolffa wynosi obecnie co najmniej 1,6 mld dolarów (ok. 6,6 mld zł). Gdyby zatem tworzyć listę biznesmenów mówiących po polsku, szef Mercedesa mógłby się pochwalić nieco grubszym portfelem niż Zygmunt Solorz. Daleko mu jednak do Tomasza Biernackiego. Właściciel sieci Dino dysponuje ok. 20 mld zł.

Skąd nagły wzrost majątku Wolffa? Wynika on z coraz wyższej wyceny zespołu Mercedesa w F1. Eksperci szacują, że ekipa z Brackley jest obecnie warta co najmniej 3,8 mld dolarów. Należy oczekiwać, że przy okazji kolejnych analiz w roku 2025, wycena będzie jeszcze wyższa, co po raz kolejny poprawi bilans finansowy 52-latka.

ZOBACZ WIDEO: Miasto będzie miało udziały w Stali. Prezydent Gorzowa zostanie prezesem klubu?

Wolff, Ineos i firma macierzysta Mercedesa posiadają po 33 proc. udziałów w stajni F1. Gdy "Forbes" ostatnio wyceniał zespoły F1, dwa lata po zakupie królowej motorsportu przez Liberty Media w 2017 roku za 4,7 mld dolarów w gotówce i akcjach, Mercedes był wyceniany na nieco ponad 1 mld dolarów.

Skąd wziął się Toto Wolff w F1?

Toto Wolff od młodości pasjonował się sportami motorowymi. Dwukrotnie próbował swoich sił w wyścigach, zanim ostatecznie zrezygnował - częściowo z powodu swojego wzrostu wynoszącego 195 cm.

Austriak od zawsze miał "plan B". Jego matka wyemigrowała z Polski do Wiednia w latach 60. XX wieku ze względu na prześladowania w okresie komunizmu. Tam poznała Rumuna, z którym się związała. W domu Wolffów przestano sięgać po język polski - szef Mercedesa zaczął go z powrotem używać za sprawą dziennikarzy w padoku F1.

Miał 15 lat, gdy stracił ojca. Ten przez dekadę walczył z rakiem mózgu. - Moje dzieciństwo mocno ucierpiało z tego powodu. Tata chorował przez wiele lat. Byłem młodym chłopcem, który dzień w dzień widział ojca w fatalnej kondycji. To wywarło na mnie duży wpływ. Te obrazki zostaną ze mną na zawsze - powiedział "Business Insiderowi".

Za Toto Wolffem trudny rok w F1
Za Toto Wolffem trudny rok w F1

W obliczu przedwczesnej śmierci ojca edukację Wolffa finansował dziadek. To on opłacił mu pobyt we francuskojęzycznej szkole. Nie zawsze było jednak różowo. - Pamiętam, że gdy miałem 14 lat, to wyrzucono mnie z zajęć, bo nikt nie opłacił mojego czesnego. Jak wyjaśnić dziecku w tramwaju do domu, że musiał opuścić szkołę? To było dość upokarzające doświadczenie - dodał w innym z wywiadów.

Dzięki dziadkowi ukończył szkołę i zdobył cenną wiedzę. Dlatego, gdy zdał sobie sprawę, że rywalizacja w wyścigach w jego przypadku jest marnotrawieniem pieniędzy, postawił na inwestowanie na giełdzie. W ten sposób znalazł się w F1 - w roku 2009 nabył akcje zespołu Williams. Tam dał się poznać jako świetny organizator i cztery lata później był już w Mercedesie.

Wolff początkowo nabył 30 proc. akcji Mercedesa za 50 mln dolarów (obecnie są warte ok. 1,3 mld dolarów!). W okresie jego rządów zespół siedmiokrotnie wygrał klasyfikację kierowców F1, ośmiokrotnie zdobywał tytuł wśród konstruktorów.

Jednak sukces finansowy to dla Wolffa za mało. Austriak z polskimi korzeniami nieustannie podkreśla swoje pragnienie bycia na szczycie F1. To dla niego ważniejsze niż stan konta. - Oddałbym każdy grosz z zysków, aby wygrać - powiedział ostatnio wprost.

Kluczowy rok dla Wolffa w F1?

Sezon 2024 nie był łatwy dla niemieckiej ekipy i Toto Wolffa. Już na początku roku Austriak otrzymał cios od swojego przyjaciela - Lewis Hamilton postanowił przedwcześnie opuścić Mercedesa, kończąc swój 12-letni związek z zespołem. Austriak stanął przed trudnym zadaniem - pozyskaniem nowego lidera. Plan dokonania transferu Maxa Verstappena nie wypalił, choć pewnie wróci w roku 2025.

Niewykluczone też, że powróci temat odejścia Austriaka z Mercedesa. Po raz kolejny plotkuje się bowiem o zmianie szefa F1. Stefano Domenicali miałby się przenieść do MotoGP, aby uzdrowić sytuację w motocyklowych mistrzostwach świata. Na giełdzie nazwisk Toto Wolff jest jednym z kandydatów do zastąpienia Włocha, choć najpewniej ten pomysł blokować będzie Red Bull Racing.

Wolff ma też cel w postaci wyprowadzenia Mercedesa na prostą. Rok 2025 będzie kolejną okazją ku temu. Gdyby nie kryzys stajni z Brackley, miliardera być może nie byłoby już w F1. Był znudzony ciągłymi zwycięstwami.

- Mój plan był taki, aby zatrzymać się w wieku 49 lat. Gdy masz 50 lat, to jesteś już dojrzały i nie musisz kierować zespołem. Kiedyś wszystko sprowadzało się do kupowania i sprzedawania akcji. W roku 2020 doszedłem jednak do wniosku, że je zostawię. Po raz pierwszy w życiu zmieniłem strategię biznesową z "kupuj, rozwijaj, sprzedawaj" na "kupuj, rozwijaj, zatrzymaj". To duża zmiana w życiu - przyznał w jednym z wywiadów Wolff.

Katarzyna Łapczyńska, dziennikarka WP SportoweFakty

Komentarze (2)
avatar
Gerard Młodkowski
17 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
cóż jedni mają z górki ,,a drudzy 
avatar
pawelzeus
7 h temu
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Ale trociny. Biedak, który chodził do prywatnej szkoły opłacanej przez dziadka. A tu nagle wsiadł do bolidu, pościgał się bez sukcesów i kupił sobie akcje na giełdzie za kilka baniek. Nic tylko Czytaj całość