Verstappen traci kluczową osobę. Ma dość pracy w F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner (z lewej) i Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner (z lewej) i Max Verstappen

Max Verstappen od początku swojej przygody z Red Bull Racing mógł liczyć na wsparcie Michaela Manninga. Ceniony inżynier ma jednak dość regularnej pracy w F1 i postanowił zmienić otoczenie. Dla Holendra oznacza to ważną zmianę przed sezonem 2025.

Max Verstappen będzie miał nowego pracownika w swoim zespole w sezonie 2025. Michael Manning, który pełnił funkcję inżyniera kontroli torowej od momentu dołączenia Holendra do Red Bull Racing w maju 2016 roku, postanowił, że nie chce już uczestniczyć we wszystkich 24 wyścigach Formuły 1 w sezonie, jak podaje "De Telegraaf".

Michael Manning jest związany z Red Bull od 2011 roku, wcześniej pracował w zespole inżynieryjnym Sebastiana Vettela, a następnie przez ostatnie osiem lat współpracował z Maxem Verstappenem. Był głównie odpowiedzialny za starty Holendra.

Biorąc pod uwagę decyzję Manninga o wycofaniu się z operacji wyścigowych, Red Bull będzie musiał znaleźć dla niego nową rolę w zespole, a także określić, kto zajmie jego miejsce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ posłał "bombę"! Bramkarz był bez szans

Na przestrzeni lat Verstappen współpracował z czterema inżynierami, którzy są filarami jego zespołu wsparcia. Oprócz Manninga, w skład zespołu wchodzą również inżynier wyścigowy Gianpiero Lambiase, którego głos często słychać w rozmowach z Verstappenem, inżynier ds. wydajności Tom Hart oraz David Mart, główny inżynier ds. wydajności jednostki napędowej na torze w Formule 1.

Red Bull Racing, który w ostatnich latach zdominował F1, czekają jednak głębsze zmiany. Z końcem roku pracę w zespole zakończy Adrian Newey, który niemal od początku funkcjonowania "czerwonych byków" w królowej motorsportu był dyrektorem technicznym ekipy z Milton Keynes i nadzorował prace w fabryce. Nowym pracodawcą Neweya w pierwszym kwartale 2025 roku zostanie Aston Martin.

Na dodatek po wielu latach spędzonych w Milton Keynes otoczenie postanowił zmienić Jonathan Wheatley. Brytyjczyk był ostatnio dyrektorem sportowym Red Bulla, a w roku 2026 zostanie szefem Audi w F1.

Roszady w Red Bullu wywołują dyskusję na temat tego, jak zespół sobie poradzi po zmianach technicznych w roku 2026. Zwłaszcza że "czerwone byki" poprze swoją spółkę zależną Red Bull Powertrains po raz pierwszy w historii wyprodukują własny silnik F1. Jego konkurencyjność stoi pod znakiem zapytania.

Komentarze (0)