Max Verstappen wyraził swoje zdziwienie tym, że George Russell przeinaczył ich rozmowę z pokoju sędziowskiego, jaka miała miejsce przy okazji GP Kataru. Konflikt między kierowcami wybuchł po kwalifikacjach Formuły 1 na torze Lusail, w których Holender stracił pole position za rzekome blokowanie Brytyjczyka. Kara od sędziów wywołała jednak liczne dyskusje w padoku F1.
Następnie Verstappen publicznie wyraził swoje niezadowolenie z zachowania Russella, twierdząc, że stracił do niego "cały szacunek" za próbę wciągnięcia go w kłopoty w pokoju sędziowskim. Zdaniem kierowcy Red Bull Racing, jego rywal z Mercedesa kłamał przed stewardami, aby tylko ich postępowanie zakończyło się karą.
Ich spór przeniósł się na GP Abu Zabi, gdzie Russell nazwał Verstappena tyranem i stwierdził, że nadszedł czas, aby ktoś się mu przeciwstawił. Kierowca Mercedesa ujawnił też, że aktualny mistrz świata F1 miał mu grozić w pokoju sędziowskim. - Obiecał, że wciśnie moją głowę w ścianę - powiedział brytyjski kierowca.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol
Verstappen, zapytany o tę sytuację przez motorsport.com, stwierdził, że Russell dramatyzuje ich rozmowę i nazwał Brytyjczyka "przegrywem" i "kłamcą". - To nie jest prawda. Jednak takie rzeczy mnie nie zaskakują. Po prostu wyrażam swoją opinię na temat tego, jaki on jest. Oczywistym jest, że nie ma powodów do zadowolenia, ale to samo zrobił w pokoju sędziowskim. Ciągłe kłamanie to dla niego norma - ocenił Holender, gdy został zapytany o rzekome groźby pod adresem Russella.
- To przegryw. Jednak nie ma to dla mnie znaczenia. Nie chcę za dużo mówić o takich ludziach. Do nas należało ostatnie słowo, bo ostatecznie to Red Bull wygrał wyścig. Może Russell dostał pole position dzięki sędziom, ale po 300 metrach był już za mną - dodał Verstappen.
27-latek wyraził również zdziwienie komentarzami Russella, że ktoś musi się mu przeciwstawić. - Dlaczego ktoś miałby stawać przeciwko mnie? Przecież nie zrobiłem nic złego. Powiedziałem tylko, że jestem rozczarowany jego zachowaniem wobec sędziów. To wszystko - stwierdził kierowca Red Bulla.
- Byłem bardzo zrelaksowany, bo i tak wygrałem już mistrzostwa. To Russell zrobił dramę, aby spróbować zdobyć pole position. Krzyczał i robił aferę, aby zyskać jedno miejsce startowe. Może to dla niego ma tak duże znaczenie? Wspomina o rzeczach, które są oparte na kłamstwie. To samo było w pokoju sędziowskim. To dla niego typowe - zakończył Verstappen.