Teksas należy do Ferrari. Kontrowersyjna decyzja sędziów na koniec wyścigu F1!

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Max Verstappen tak zajął się Lando Norrisem po starcie GP USA, że na prowadzenie wysunął się Charles Leclerc. Ferrari zaliczyło idealną niedzielę w Austin i zdobyło dublet.

Lando Norris ruszał z pole position do GP USA, a Max Verstappen był ustawiony tuż za jego plecami. To zwiastowało spore emocje już na dojeździe do pierwszego zakrętu i tak też było. Holender bezpardonowo zaatakował Brytyjczyka, co zakończyło się dla tego duetu wyjazdem poza tor.

Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Ostra walka w pierwszym zakręcie sprawiła, że z czwartego miejsca na pierwsze przebił się Charles Leclerc. Monakijczyk zaczął momentalnie odjeżdżać rywalom, czym tylko potwierdził, że Ferrari świetnie przygotowało się na weekend w Austin.

Już na trzecim okrążeniu z wyścigiem pożegnał się Lewis Hamilton. Kierowca Mercedesa po fatalnych kwalifikacjach przebił się w okolice punktowanej dziesiątki, ale popełnił błąd w dziewiętnastym zakręcie. Przygoda 39-latka wyglądała niemal identycznie jak ta, którą George Russell zaliczył w sobotnich kwalifikacjach.

ZOBACZ WIDEO: Rajdówka warta ponad milion złotych. Skąd ta cena?

Jako że Hamilton zakopał się w pułapce żwirowej, konieczny był wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa. Tak wczesna neutralizacja nie zmieniła układu sił.

- Bolid nie ma mocy na wyjściach z zakrętów. Czuję też zapach paliwa - zaczął narzekać po kilku okrążeniach Carlos Sainz, który miał apetyt na drugie miejsce. Inżynier Ferrari poinstruował Hiszpana, co powinien zmienić w ustawieniach pracy silnika i to pozwoliło rozwiązać problem.

- Mamy problem z samochodem, ale spokojnie. Postaramy się z nim uporać podczas pit-stopu - tak brzmiał z kolei komunikat dla Verstappena. Holender bardzo szybko zaczął tracić tempo do Leclerca, który zbudował sobie 10 s zapasu nad rywalem. - Nie zostawiajcie mnie zbyt długo na torze. Nie chcę czuć żadnej presji - komentował przez radio Monakijczyk.

Jako pierwszy z czołówki na pit-stop zjechał Sainz, co poskutkowało tym, że Hiszpan wyprzedził chwilę później Verstappena. - Te opony nie są dobre. Nie da się na nich hamować - zaczął się irytować kierowca Red Bull Racing.

Bardzo późno u mechaników pojawił się duet McLarena. Na twardym ogumieniu bolidy Lando Norrisa i Oscara Piastriego wyraźnie ożyły. Dzięki temu Brytyjczyk na ostatnich okrążeniach był w stanie zbliżyć się do Maxa Verstappena. Holender twardo bronił się przed rywalem, aż w końcu wywiózł go na pobocze, a mim to Norris był w stanie go wyprzedzić. - Minął mnie poza torem! - zaczął od razu narzekać kierowca Red Bulla.

Incydent Verstappen-Norris trafił pod lupę stewardów, którzy postanowili przyznać 5 s kary Brytyjczykowi, przez co stracił on trzecie miejsce na rzecz największego rywala. Decyzja ta bez wątpienia wywoła sporo kontrowersji. Jedno się nie zmieniło - na czele znajdowali się Leclerc i Sainz. Dublet Ferrari w żadnym momencie nie był zagrożony i Włosi mają powody do świętowania.

F1 - GP USA - wyścig - wyniki:

Poz.KierowcaZespółCzas/strata
1. Charles Leclerc Ferrari 56 okr.
2. Carlos Sainz Ferrari +8.562
3. Max Verstappen Red Bull Racing +19.412
4. Lando Norris McLaren +20.354
5. Oscar Piastri McLaren +21.921
6. George Russell Mercedes +56.295
7. Sergio Perez Red Bull Racing +59.072
8. Nico Hulkenberg Haas +1:02.957
9. Liam Lawson Visa Cash App RB +1:10.563
10. Franco Colapinto Williams +1:11.979
11. Kevin Magnussen Haas +1:19.782
12. Pierre Gasly Alpine +1:30.558
13. Fernando Alonso Aston Martin +1 okr.
14. Yuki Tsunoda Visa Cash App RB +1 okr.
15. Lance Stroll Aston Martin +1 okr.
16. Alexander Albon Williams +1 okr.
17. Valtteri Bottas Stake F1 Team +1 okr.
18. Esteban Ocon Alpine +1 okr.
19. Guanyu Zhou Stake F1 Team +1 okr.
20. Lewis Hamilton Mercedes nie ukończył
Źródło artykułu: WP SportoweFakty