Formuła 1 wraca do rywalizacji po jesiennej przerwie i bardzo szybko zaiskrzyło w padoku. W czwartek pojawiły się informacje, że w ostatnich tygodniach część zespołów doniosła do FIA na jednego z rywali. Z doniesień medialnych wynikało, że podejrzana ekipa ma stosować nielegalny element w przednim zawieszeniu, który pozwala nim sterować między kwalifikacjami a wyścigiem. Tymczasem zmiana takich ustawień jest zakazana.
Część ekspertów sugerowała, że podejrzanym może być McLaren, bo zespół z Woking nagle poprawił tempo w trakcie sezonu 2024 i zaczął zagrażać Red Bull Racing. Tymczasem okazało się, że to właśnie "czerwone byki" dysponowały w swoich maszynach komponentem, który wywołał wątpliwości.
- Tak, mamy takie urządzenie, chociaż jest niedostępne, gdy samochód jest w pełni przygotowany do jazdy. Przeprowadziliśmy korespondencję z FIA na ten temat i uzgodniliśmy plan działania na przyszłość - przekazał rzecznik Red Bull Racing redakcji BBC.
ZOBACZ WIDEO: Rajdówka warta ponad milion złotych. Skąd ta cena?
Warto podkreślić, że rywale nigdy nie oskarżali Red Bulla o stosowanie podejrzanego elementu w trakcie kwalifikacji czy wyścigu. Chodziło im jedynie o to, że zespół może zmienić ustawienia samochodu w niedzielę względem soboty, czego zabrania regulamin Formuły 1.
Wiele wskazuje na to, że w "czasówce", gdy bolid zawiera niewielką ilość paliwa, Red Bull mógł inaczej ustawiać zawieszenie, niż w niedzielę przy pełnym zbiorniku. Tymczasem rywale zespołu z Milton Keynes musieli iść na kompromis, co odbijało się na ich tempie.
"Jakakolwiek regulacja prześwitu przedniego zawieszenia w warunkach parc ferme jest surowo zabroniona przez przepisy. Chociaż nie otrzymaliśmy żadnych informacji o tym, aby którykolwiek z zespołów korzystał z takiego systemu, FIA pozostaje czujna w ciągłych wysiłkach na rzecz wzmacniania kontroli przepisów. W ramach nadzoru wdrożyliśmy zmiany proceduralne, aby upewnić się, że zmiana prześwitu nie będzie taka łatwa" - napisano w oświadczeniu FIA.
Najbliższe GP USA pokaże, czy zmiany w bolidzie Red Bulla wpłynęły na jego tempo. Byłaby to kiepska wiadomość dla Maxa Verstappena, który od kilku miesięcy nie wygrał wyścigu F1, przez co topnieje jego przewaga w klasyfikacji generalnej mistrzostw. Drugi Lando Norris traci do Holendra już tylko 52 punkty. Do zakończenia sezonu zostało sześć wyścigów.