Max Verstappen był wściekły, gdy wpadł na Guanyu Zhou w pierwszej części kwalifikacji do GP Belgii. Aktualny mistrz świata Formuły 1 znajdował się na szybkim okrążeniu i musiał je przerwać. Nie miało to jednak większego wpływu na wynik kierowcy Red Bull Racing, który mimo to awansował do Q2. Jego rywal ze Stake F1 Team odpadł w Q1.
Po "czasówce" Zhou został wezwany do pokoju sędziowskiego, gdzie stewardzi nałożyli na niego karę cofnięcia o trzy pozycje na starcie. W swojej notatce podkreślili, że wprawdzie inżynier "poinformował kierowcę o tym, że samochód numer 1 (Verstappen) jest za nim, ale podane informacje nie były wystarczające".
Sędziowie stwierdzili, że "kierowca bierze na siebie odpowiedzialność za to, że nie będzie przeszkadzał rywalom". Nagrania wideo wykazały też, że Zhou długo pozostawał na linii wyścigowej, choć jechał dość powoli.
ZOBACZ WIDEO: Nie będzie wielkiego powrotu Przyjemskiego? "Ligę wygra mój ulubiony klub"
Z kolei z komunikacji radiowej Zhou z inżynierem wynikało, że Chińczyk wiedział o nadjeżdżającym Verstappenie. Kierowca Stake F1 Team wdał się jednak w dyskusję o zmianie ustawień bolidu, bo myślał, że Holender znajduje się dość daleko za jego plecami. Było jednak inaczej.
- Halo! Co jest, k***a? - wypalił przez radio Verstappen, gdy dostrzegł wolno jadący samochód Zhou.
Guanyu Zhou zajął osiemnaste miejsce w kwalifikacjach, więc wskutek kary ustawi się w niedzielę na... dziewiętnastym polu startowym. To konsekwencja tego, że wcześniej surową karę otrzymał Yuki Tsunoda. Japończyk z powodu wymiany silnika w swoim bolidzie został karnie przesunięty na koniec stawki.
Również Max Verstappen otrzymał karę w GP Belgii. Holender w związku z wymianą z wybranych elementów jednostki napędowej został przesunięty o dziesięć miejsc. Dlatego, chociaż wywalczył najlepszy czas w kwalifikacjach, to w niedzielę zajmie dopiero jedenaste pole.
Czytaj także:
- Kolejny zwrot ws. hitowego transferu. Kierowca F1 znów zmienił zdanie?
- McLaren wyznaczy kierowcę numer jeden? "Muszę na to zasłużyć"