Hamilton uciszył krytyków. "Takie historie są piękne"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Ponad dwa lata czekał Lewis Hamilton na kolejne zwycięstwo w F1. Sam Brytyjczyk przyznał, że miał obawy, że nie wróci już do wygrywania. Swoim występem na Silverstone uciszył krytyków. - Wszystko wróciło do normy - uważa Ralf Schumacher.

W tym artykule dowiesz się o:

Pod koniec sezonu 2021 po raz ostatni oglądaliśmy Lewisa Hamiltona na najwyższym stopniu podium Formuły 1. Brytyjczyk wygrał GP Arabii Saudyjskiej, po czym przegrał batalię o tytuł z Maxem Verstappenem, a następnie Mercedes zaczął przeżywać ogromne problemy w związku ze zmianą przepisów F1.

W ostatnich tygodniach stajnia z Brackley podkręciła tempo i wprowadziła spore poprawki do modelu W15. Przy zmiennych warunkach dało to Hamiltonowi szansę na wygraną w GP Wielkiej Brytanii. 39-latek w pełni z niej skorzystał. "W Hamiltona nigdy nie należy wątpić. Legendy należy szanować. Nigdy nie wolno ich grzebać" - napisał wymownie w "L'Equipe" dziennikarz Frederic Ferret.

Słabe tempo siedmiokrotnego mistrza świata, który w Mercedesie w kwalifikacjach notuje znacznie gorsze wyniki niż George Russell, wywoływało też dyskusję na temat zasadności transferu do Ferrari. Włoski zespół nie przestał jednak wątpić w Brytyjczyka. - Lewis musiał dokonać wyboru. Zadał sobie pytanie, gdzie ma największe szanse na tytuł w latach 2025-2027. Odpowiedź brzmiała: Ferrari - powiedział "Financial Times" Frederic Vasseur, szef ekipy z Maranello.

ZOBACZ WIDEO: Mikołajki stolicą motorsportu. Tłumy na ORLEN 80. Rajdzie Polski

Jednak sam Hamilton po GP Wielkiej Brytanii przyznał, że w ciągu ostatnich dwóch sezonów miał momenty zwątpienia. - Były w tym okresie dni, kiedy myślałem, że nie jestem już wystarczająco dobry. Nie byłem pewny, czy wrócę na szczyt. Miałem jednak odpowiednią motywację. Żyjemy w czasach, w których zdrowie psychiczne jest poważnym problemem i muszę zdradzić, że miałem z tym kłopot. Nie będę kłamał - powiedział w Sky Sports.

Hamilton odniósł zwycięstwo w F1 po ponad 900 dniach przerwy. Biorąc jednak pod uwagę wzrost formy Mercedesa, nie należy wykluczać, iż siedmiokrotny mistrz świata nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w sezonie 2024.

- Pojawiły się głosy, że jego czas mógł się skończyć, że jest już za stary, że Ferrari może być zirytowane decyzją o jego transferze. Jednak wszystko wróciło do normy. Takie historie pokazują piękno F1 i motorsportu - ocenił Ralf Schumacher w Sky.

Czytaj także:
Ferrari już czeka na Hamiltona. Transfer "pana X" kluczowy
Robert Kubica leci do Brazylii. Wielki powrót po dekadzie

Komentarze (4)
avatar
Donośny kwik tańczącego z łopatą
12.07.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Łopata? Jak mamusia tupnie nogą to pewnie chowasz się pod stół.. stąd ten strach przed kobietami? Zasmarkany mizoginisto? :) 
avatar
Donośny kwik tańczącego z łopatą
12.07.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Mackenzie Smith-Russell daje regularnie łopacie niezły łomot, a ten potem z innych kont próbuje ją obrażać, ale bez skutku :) Kobieta pokazała temu śmieciowi co boi się kobiet, gdzie jego miejs Czytaj całość
avatar
Tańczący z łopatą
11.07.2024
Zgłoś do moderacji
9
2
Odpowiedz
Słabe auto to i w Q słabsze wyniki. Przychodzi wyścig gdzie liczy się skill i Max Verstappen wymiata, takie młokosy jak płaczhamiltony wciąga nosem. Z resztą wystarczyło parę kropel i płaczhami Czytaj całość
avatar
Żałosne 4 lata płaczu dragonka :)
11.07.2024
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Słabe auto to i w Q słabsze wyniki. Przychodzi wyścig gdzie liczy się skill i Sir Lewis wymiata, takie młokosy jak płaczstappeny wciąga nosem. Z resztą wystarczyło parę kropel i płaczstappen ni Czytaj całość