"Gorzej niż koszmar". Kompromitacja Ferrari

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
zdjęcie autora artykułu

Charles Leclerc wygrał GP Monako, po czym w czterech kolejnych wyścigach F1 zdobył tylko 12 punktów. Jego występ w GP Wielkiej Brytanii był fatalny głównie za sprawą błędu zespołu. Ferrari przedwcześnie wezwało kierowcę po opony przejściowe.

W tym artykule dowiesz się o:

- Gorzej niż koszmar - tak Charles Leclerc podsumował ostatnie tygodnie w Formule 1. Kierowca Ferrari miał utrudnione zadanie, bo po nieudanych kwalifikacjach ruszał do GP Wielkiej Brytanii z jedenastego miejsca. Po udanym starcie zdołał awansować na siódmą lokatę. Kilkanaście minut później jego wysiłek został zmarnowany przez strategię zespołu.

Gdy na Silverstone zaczął padać deszcz, Ferrari momentalnie wezwało Leclerca do alei serwisowej i założyło mu opony przejściowe. Był to błąd. Ilość wody na torze była nieznaczna, przez co kierowcy na slickach osiągali lepsze czasy. Monakijczyk na końcu stawki ponosił straty względem czołówki F1, ale to nie była najgorsza wiadomość dla niego.

Ledwie kilka okrążeń później, gdy opady stały się intensywne, Leclerc znów zawitał u mechaników. Musiał otrzymać kolejny komplet przejściowego ogumienia, bo wcześniejszy zużył się na dość suchym asfalcie. - To była zła strategia. Muszę to przeanalizować. Siedząc w kokpicie dostałem takie komunikaty, że wydawało się, że postępujemy dobrze - powiedział kierowca Ferrari w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Mikołajki Arena szczególnym miejscem. Czy to przyszłość rajdów?

- W piętnastym zakręcie opad był intensywny. Powiedziano mi, że deszcz się utrzyma przez chwilę, więc postój wydawał się być właściwym ruchem. Tyle że opady nasiliły się dopiero osiem, dziewięć okrążeń później. To był koniec naszego wyścigu. To bardzo frustrujące, bo to kolejny weekend do zapomnienia, a zaczyna się ich robić coraz więcej - dodał Leclerc.

Jeszcze pod koniec maja Leclerc był w ekstazie. Wygrana w GP Monako sprawiła, że mógł nawet myśleć o gonieniu lidera klasyfikacji generalnej F1. Od tego momentu zdobył tylko 12 punktów, spadł na trzecie miejsce w mistrzostwach, a za chwilę jego sytuacja może wyglądać jeszcze gorzej.

- To jest trudny dla nas okres. Nawet nie wiem, jak to wyjaśnić. Od czterech wyścigów nasza sytuacja wygląda gorzej niż koszmar. Mam nadzieję, że wkrótce odbijemy się od dna - stwierdził.

Ferrari najprawdopodobniej popełniło błąd z rozwojem modelu SF-24. Pakiet poprawek zastosowany w GP Hiszpanii nie zadziałał tak jak zakładano. Dlatego Leclerc na Silverstone otrzymał bolid w starszej specyfikacji, bo zespół chciał zrozumieć sedno problemu.

- Musimy przeanalizować wszystkie dane, jakie otrzymaliśmy w przypadku obu pakietów. Musimy zrozumieć, czy jest coś, czego do tej pory nie rozwiązaliśmy - podsumował Leclerc, który zdradził, że w GP Wielkiej Brytanii zespół miał mniejsze problemy z podskakiwaniem bolidu przy dużych prędkościach.

Czytaj także: - Hamilton myślał, że już nigdy nie wygra. To nie jest jego ostatnie słowo w F1? - Perez na wylocie z F1. Wyciekły szczegóły kontraktu z Red Bullem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty