Wypadek wart milion dolarów. Zespoły F1 podliczyły straty

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen przed Lando Norrisem
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen przed Lando Norrisem

Niewielki kontakt, a szkody ogromne. Tak można podsumować wypadek Maxa Verstappena i Lando Norrisa w GP Austrii. Red Bull Racing i McLaren podliczyły już straty i naprawa obu samochodów pochłonęła fortunę.

Max Verstappen i Lando Norris zderzyli się na sześć okrążeń przed metą wyścigu Formuły 1 o GP Austrii. Niegroźna kolizja miała poważne konsekwencje dla obu kierowców. Holender stracił prowadzenie i spadł na piąte miejsce, a Brytyjczyk w ogóle nie dojechał do mety.

W bolidzie Norrisa doszło też do szeregu zniszczeń i nie wiadomo, czy McLaren zdąży odbudować maszynę z numerem 4 w takiej samej specyfikacji, jak ta wykorzystywana na Red Bull Ringu. Jedno jest pewne. Wypadek kosztował obie ekipy fortunę.

Holenderski magazyn "F1 Maximaal" podliczył koszty związane z naprawą bolidu Norrisa, w którym odpadające kawałki opony niszczyły podłogę i inne elementy podwozia z każdym pokonanym metrem. Ostatecznie McLaren na naprawę samochodu musiał wydać ok. 650 tys. dolarów.

ZOBACZ WIDEO: Mikołajki Arena szczególnym miejscem. Czy to przyszłość rajdów?

Więcej szczęścia w tej sytuacji miał Verstappen, u którego również doszło do uszkodzenia opony, ale Holender dojeżdżając na "kapciu" do alei serwisowej nie zniszczył tak bardzo samochodu Red Bull Racing. W modelu RB20 ucierpiała głównie podłoga, a koszty napraw oszacowano na ok. 225 tys. dolarów.

Dodatkowo McLaren i Red Bull Racing musiały pracować w ekstraordynaryjnym trybie, bo zaraz po wyścigu w Austrii zaplanowano GP Wielkiej Brytanii. Oba zespoły musiały nie tylko zamówić nowe części w ekspresowym tempie, ale też zarządzić nadgodziny w fabryce, by naprawić bolidy w kilka dni. Dlatego "F1 Maximaal" zakłada, że ostatecznie koszty wypadku z Red Bull Ringu zamknęły się w kwocie ok. 1 mln dolarów.

Najbliższe GP Wielkiej Brytanii pokaże, czy McLaren ucierpiał wskutek wydarzeń z Austrii. W ostatnich tygodniach zespół z Woking wyraźnie poprawił tempo dzięki poprawkom przygotowanym do tegorocznego samochodu. Jeśli Norris na Silverstone będzie musiał powrócić do starszej specyfikacji auta, przełoży się to na kolejne straty finansowe ekipy - wynikające ze zdobycia mniejszej liczby punktów.

Czytaj także:
- Aktywiści planowali storpedować F1. Chcieli przykleić się do toru
- Zegar tyka. Ultimatum w F1

Źródło artykułu: WP SportoweFakty