Kluczowe dla losów GP Hiszpanii okazały się wydarzenia, które miały miejsce zaraz po starcie. Wtedy George Russell przebił się z czwartego pola na prowadzenie, wyprzedzając po zewnętrznej Lando Norrisa i Maxa Verstappena. Brytyjczyk nie miał jednak na tyle mocnego tempa, aby dyktować warunki i po ledwie dwóch "kółkach" został wyprzedzony przez aktualnego mistrza świata.
Podczas gdy Verstappen objął prowadzenie w GP Hiszpanii, Norris na chwilę utknął za plecami Russella. W ten sposób kierowca McLarena poniósł straty, które okazały się kluczowe w kontekście całego wyścigu. Na mecie Verstappena i Norrisa dzieliło tylko 2,2 s. - Mój występ został zdefiniowany przez wczesne objęcie prowadzenia i wyprzedzenie Lando - powiedział Holender w Sky Sports.
- W tym momencie wygrałem wyścig, biorąc pod uwagę niewielką przewagę nad Lando. Od pierwszego przejazdu jechałem bardzo agresywnie, ale przy tym defensywnie. Zdecydowaliśmy się chociażby na wcześniejsze pit-stopy niż Lando. To McLaren był od nas szybszy, lepiej współpracował z oponami i to było niepokojące - dodał Verstappen.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Ekspert mówi wprost. "Pierwsi robiliśmy krok, aby ugrać coś więcej i dostawaliśmy gonga"
Słowa 26-latka są najlepszym dowodem na to, że Red Bull nie jest już dominującą siłą w F1. Podobne obrazki widzieliśmy dwa tygodnie wcześniej w Kanadzie. Wtedy Verstappenowi pomogła neutralizacja zarządzona w odpowiednim momencie i błędy strategiczne po stronie zespołu Norrisa.
- Jako zespół w Hiszpanii spisaliśmy się naprawdę dobrze. Maksymalnie wykorzystaliśmy każdą szansę, jaka się przed nami pojawiła. To oczywiście ekscytujące dla kibiców. Gdy jednak pomyślę o sobie, bo chcę jak najlepszych wyników, to myślę, że musimy jeszcze mocniej naciskać. Red Bull w tej chwili nie jest najszybszym bolidem w stawce - podkreślił Verstappen.
- Sam postawiłem siebie w takiej sytuacji, że po pierwszym przejeździe miałem znaczącą przewagę. To jednak zasługa tego, że wyprzedziłem Norrisa zaraz po starcie. Gdyby nie to, skończylibyśmy wyścig na drugim miejscu - podsumował.
Norris po GP Hiszpanii awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej F1, ale jego strata do Verstappena wzrosła do 69 punktów. Gdyby wydarzenia w Montrealu i Barcelonie potoczyły się inaczej, mielibyśmy zaciętą walkę o tytuł mistrzowski.
Czytaj także:
- Ważny apel Hołowczyca do Polaków. Muszą pamiętać o tych słowach
- Zagotowało się między kierowcami Ferrari. Sainz zignorował polecenie zespołu