W połowie maja doszło do licytacji zegarków z prywatnej kolekcji Michaela Schumachera. Nabywcy zapłacili za nie ok. 4,4 mln dolarów. Dla Corinny Schumacher to bardzo ważne, bo chociaż jej małżonek w trakcie startów w Formule 1 zgromadził ok. 780 mln dolarów, to opieka nad nim jest niezwykle kosztowna.
Włoski dziennik "La Repubblica" ustalił, że małżonka Schumachera wydaje rocznie ok. 7,5 mln dolarów na leczenie, rehabilitację i całodobową opiekę nad 55-latkiem. To oczywiście pokłosie feralnego wypadku, który miał miejsce 29 grudnia 2013 roku we francuskich Alpach. Siedmiokrotny mistrz świata F1 uderzył głową w kamień i doznał skomplikowanego urazu mózgu. Przez kilka miesięcy znajdował się w śpiączce.
Dziennikarze z Włoch podkreślili, że wyprzedaż ostatnich zegarków pozwoliła na zgromadzenie ponad połowy rocznego budżetu na opiekę nad Schumacherem. Rodzinie legendy F1 pomaga też założona przed kilkoma laty fundacja "Keep Fighting", która sprzedaje gadżety związane z byłym kierowcą Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica zaprasza na ORLEN 80. Rajd Polski. To będzie sportowe święto
Dokładny stan zdrowia Schumachera po wypadku we francuskich Alpach pozostaje nieznany. Nieoficjalnie wiadomo, że rezydencję nad Jeziorem Genewskim dostosowano do ograniczeń fizycznych "Schumiego". Część mediów luksusową willę nazywa wręcz "prywatną kliniką". Przy łóżku Niemca ma pracować nawet 15-osobowy personel, a Schumacher ma mieć zapewnioną całodobową opiekę.
- Jest teraz w najlepszych rękach i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby mu pomóc. Musicie przy tym zrozumieć, że staramy się dotrzymać słowa Michaelowi i sprawić, aby temat jego zdrowia był sprawą prywatną - powiedziała Corinna Schumacher w magazynie "She" w 2019 roku.
"La Repubblica" wyliczyła, że od 2014 roku Corinna Schumacher wyprzedała z majątku męża szereg rezydencji - m.in. luksusowy dom w Norwegii, prywatny odrzutowiec, kolekcję samochodów. Nabyła za to willę na Majorce, gdzie wraz z bliskimi spędza miesiące wakacyjne.
Czytaj także:
- Janowski zmierzył się z bolidem F1! Show we Wrocławiu nie zawiodło
- To koniec jego kariery w F1? Może zapłacić wysoką cenę za wjechanie w kolegę