18-latek puka do F1. To oni dadzą mu szansę?

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Oliver Bearman
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Oliver Bearman

Oliver Bearman zachwycił w debiucie w F1. Rezerwowy Ferrari mając 18 lat został rzucony na głęboką wodę i podołał zadaniu. Brytyjczyk walczy o kontrakt na sezon 2025 i jest pierwszy chętny do jego zatrudnienia.

Oliver Bearman zastąpił Carlosa Sainza od trzeciego treningu w Arabii Saudyjskiej, gdy okazało się, że Hiszpan cierpi na zapalenie wyrostka robaczkowego. Mimo niemal zerowego doświadczenia w bolidzie Formuły 1, młody Brytyjczyk świetnie poradził sobie z wyzwaniem. W kwalifikacjach był jedenasty, a w późniejszym wyścigu siódmy.

Ferrari nie ma miejsca dla Bearmana w swoich szeregach w roku 2025, ale jest świadome talentu 18-latka. Już teraz trwają zakulisowe rozmowy, które mają doprowadzić do startów młodego kierowcy w F1 w przyszłym sezonie. Włosi chcą umieścić swojego juniora w Haasie, któremu dostarczają silniki.

Bearman jest obecnie rezerwowym Haasa. W bolidzie tej ekipy wystąpił w dwóch treningach w ubiegłym sezonie. W tym roku takich występów będzie aż sześć. - Niesamowity. Ten tor nie jest najłatwiejszym, by wskoczyć do bolidu od trzeciego treningu i poradzić sobie z wyzwaniem. Jestem bardzo szczęśliwy z jego powodu. Zrobił na mnie wrażenie - tak występ nastolatka w Arabii Saudyjskiej ocenił Ayao Komatsu, szef Haasa.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

Komatsu w rozmowie z motorsport.com podkreślił, że Bearman zasługuje na starty w F1 w roku 2025, ale nie jest przesądzone, że dojdzie do tego w barwach Haasa. - Magnussen, pomijając karę, spisał się fantastycznie. Hulkenberg też. Jak mam zatem mówić, że Bearman to nasz kierowca na kolejny sezon? - zapytał szef Haasa.

Japończyk podkreślił, że Bearman zrobił na nim wrażenie już przy okazji współpracy w sezonie 2022. - Daliśmy mu szansę w treningach w Meksyku i Abu Zabi. Od razu było dla mnie i większości z nas oczywiste, że mamy do czynienia z wyjątkowym kierowcą. Nie chodzi tylko o prędkość. Chodzi o pakiet. Nawet podczas jazdy jest w stanie przyswoić informacje z poprzedniego okrążenia i wprowadzić poprawki - podsumował Komatsu.

Bearman ma polecieć z Ferrari do Melbourne i być gotowym do startu w GP Australii za niespełna dwa tygodnie. Wszystko wskazuje jednak na to, że w tym wyścigu w czerwonym bolidzie zobaczymy już Sainza.

Czytaj także:
Ustawiono wyniki w F1. Były kierowca domaga się gigantycznego odszkodowania
Ojciec Verstappena o kłótni z szefem Red Bulla. Jak wyglądają ich relacje?

Komentarze (0)