Ostatnie godziny były szalone dla Olivera Bearmana. 18-latek w piątek dowiedział się, że zastąpi chorego Carlosa Sainza w bolidzie Ferrari w GP Arabii Saudyjskiej. Młody Brytyjczyk nie miał czasu na przygotowanie się do debiutu w Formule 1. W kwalifikacjach zajął jedenaste miejsce, a jeszcze lepiej wypadł w wyścigu, w którym był siódmy.
"Tak rodzi się gwiazda. Wskoczyć w tak krótkim czasie na tak onieśmielający tor jak ten w Dżuddzie, i to za kierownicą Ferrari, a następnie wytrzymać ogromną presję ze strony Norrisa i Hamiltona. Brawo!" - ocenił w mediach społecznościowych Damon Hill, mistrz świata F1 z sezonu 1996.
Junior Ferrari w sobotę został trzecim najmłodszym kierowcą w historii F1. Zadebiutował w stawce mając 18 lat, 10 miesięcy i 1 dzień. Pod tym względem lepsi są tylko Max Verstappen (17 lat, 5 miesięcy i 15 dni) oraz Lance Stroll (18 lat, 4 miesiące i 26 dni). Brytyjczyk jest też pierwszym debiutantem w barwach Ferrari od 1972 roku.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Kibice wybrali Bearmana kierowcą dnia w F1, ale istnieje spore ryzyko, że rewelacyjny 18-latek nie dostanie już szansy w wyścigu w sezonie 2024. - Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić, bo nie sądzę, abym pozostał w F1 przez resztę roku. To był mój cel. Pokazać się ze świetnej strony. Myślę, że wykonałem przyzwoitą robotę. To wszystko, co mogłem zrobić. Teraz muszę dalej naciskać w Formule 2 - powiedział Brytyjczyk przed kamerami Sky Sports.
Ferrari jest świadome talentu Olivera Bearmana i stara się go przygotować do regularnych startów w F1. Dlatego Brytyjczyk jeszcze w tym roku zaliczy sześć występów w piątkowych treningach za kierownicą Haasa. W amerykańskim zespole po sezonie wygasają umowy Nico Hulkenberga i Kevina Magnussena, więc nastolatek mógłby zająć miejsce jednego z nich.
- W tym roku czeka mnie sporo treningów w Haasie, więc nie mogę się doczekać budowania naszej relacji i zdobywania kolejnych kilometrów w bolidzie - oświadczył Bearman.
Równocześnie Brytyjczyk ma niewielką szansę na to, by wystąpić w GP Australii za dwa tygodnie. Wszystko wskazuje na to, że Sainz po operacji wycięcia wyrostka robaczkowego zdąży wrócić do pełni sił. - Wygląda na to, że Carlos wraca do zdrowia bardzo szybko i cieszę się z tego. W końcu to jego bolid, jego mistrzostwa. Mam nadzieję, że wszystko będzie z nim dobrze - podsumował Bearman.
Czytaj także:
- Dokonało się. Od decyzji niemieckiego giganta już nie ma odwrotu
- Prezydent FIA straci stanowisko? Poważne zarzuty w tle