Niezapowiedziane kontrole w F1? Szykuje się bat na zespoły

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do GP Meksyku
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do GP Meksyku

Działalność zespołów Formuły 1 regulowana jest obszernymi przepisami. Umożliwiają one inspektorom FIA przeprowadzenie kontroli w fabrykach. Niewykluczone, że już wkrótce zaczną obowiązywać surowsze zasady w tej kwestii.

W tym artykule dowiesz się o:

Zgodnie z regulaminem Formuły 1, zespoły m.in. mogą spędzać określoną liczbę czasu w tunelu aerodynamicznym. Ograniczenia dotyczą też wykorzystania technik CFD, jak i samych wydatków finansowych i zaangażowania personelu zewnętrznego. Aby być pewnym przestrzegania przepisów, FIA regularnie przeprowadza kontrole i audyty w fabrykach.

Obecne zasady stanowią, że audytorzy FIA muszą zapowiedzieć swoją wizytę. Jednak w światowej federacji zrodził się pomysł, aby wprowadzić w życie niezapowiedziane kontrole. Miałyby one być bardziej skuteczne i minimalizowałyby ryzyko, że zespoły chcą ukryć przed inspektorami praktyki niezgodne z przepisami.

- Chcemy działać bez zapowiedzi. Nie uważamy, że powinniśmy po prostu wchodzić do drzwi i wręcz je wyłamywać. Sądzimy jednak, że słuszne byłoby wprowadzenie procedury, w ramach której będziemy mogli po prostu zadzwonić, ktoś po nas wyjdzie, odbierze audytorów, a oni będą mieć swobodę działania. Powiedzą na przykład, że chcą zobaczyć tunel aerodynamiczny - powiedział Nikolas Tombazis, dyrektor FIA ds. bolidów jednomiejscowych, cytowany przez f1i.com.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: "Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował"

Obecnie zdarza się, że pracownicy FIA czekają po kilkanaście minut, zanim zostaną wpuszczeni do fabryki. Zdaniem Tombazisa, takie zachowanie nie jest właściwe. - Teraz regułą jest, że czekamy po 10-15 minut. Chcemy dojść do momentu, w którym kontrolerzy będą wchodzić do fabryki niemal natychmiastowo. Nie możemy czekać godzinę przy bramie - dodał.

FIA w ostatnich miesiącach zwiększyła liczbę personelu, którego zadaniem jest kontrolowanie fabryk zespołów F1. Ma to związek z funkcjonującymi od 2021 roku limitami budżetowymi. Już pierwszy sezon, w którym ekipy musiały trzymać się określonej puli wydatków, pokazał, że światowa federacja nie ma wystarczającej liczby pracowników, aby szybko weryfikować budżety stajni F1.

- Już od dłuższego czasu chcieliśmy powiększyć zespół audytorów, ale ciągle brakowało nam ludzi. Niedawno ustaliliśmy docelową liczbę tego personelu i teraz mamy możliwość odwiedzania fabryk zespołów nawet co dwa, trzy tygodnie - podsumował Tombazis.

Zmiany wprowadzone przez FIA sprawią, że kontrole fabryk zespołów F1 będą przypominać m.in. testy antydopingowe. Obecnie inspektorzy agencji antydopingowej WADA odwiedzają wybranych sportowców bez wcześniejszej zapowiedzi.

Czytaj także:
- Zburzyli "pomnik Putina". Znak czasów
- Rachunek na 1,2 mln euro. Verstappen stworzył problem

Komentarze (0)