"Żal mi kibiców". Znów niezadowolenie w F1

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso

Następny weekend F1 i kolejne kontrowersje. W drugim treningu przed GP Abu Zabi oglądaliśmy niewiele akcji na torze. Wszystko przez wypadki Carlosa Sainza i Nico Hulkenberga. Taka sytuacja nie podoba się części kierowców.

Przed tygodniem Formuła 1 zaliczyła wizerunkową wpadkę, bo pierwszy trening przed GP Las Vegas trwał tylko osiem minut. Wszystko za sprawą wypadku Carlosa Sainza, który najechał na poluzowaną studzienkę kanalizacyjną. Ze względów bezpieczeństwa odwołano dalszą część sesji i o ponad dwie godziny opóźniono kolejną.

W Abu Zabi znów doszło do wpadki. W drugim treningu F1 po raz kolejny w ostatnim okresie bolid rozbił Carlos Sainz, a sędziowie musieli wywiesić czerwone flagi. Naprawa barier na torze przedłużyła się, a momentalnie po wznowieniu sesji wypadek miał Nico Hulkenberg. Znów konieczna była czerwona flaga i interwencja porządkowych.

- Żal mi kibiców. Zapłacili mnóstwo pieniędzy za bilety, żeby wejść na trybuny i w sumie nic nie zobaczyli. W takich przypadkach sesję należy przedłużyć - ocenił Fernando Alonso w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Kogo najtrudniej namówić na wywiad w trakcie meczu? Znany dziennikarz tłumaczy

Z kierowcą Aston Martina zgodził się Daniel Ricciardo. - Nie wiem, czy po F1 zaplanowano jeszcze jakieś inne serie wyścigowe na torze. Jeśli nie, to byłoby wspaniale, gdyby sędziowie w takiej sytuacji wstrzymywali czas sesji. Brałem udział w pierwszym treningu, ale wielu innych zawodników nie wyjechało rano na tor, bo oddali bolid młodym kierowcom w ramach regulaminowego wymogu - powiedział reprezentant Alpha Tauri.

34-latek zwrócił uwagę, że część jego rywali przejechała ok. pięciu okrążeń toru Yas Marina. - Byłoby idealnie, gdyby w takich warunkach przedłużano treningi. Musimy to odmówić na odprawie kierowców i rozważyć zmianę przepisów - dodał.

Jednak są też tacy, którzy wcale nie cierpią przez obecne przepisy. - Nie sądzę, abyśmy potrzebowali zmian. Sytuacja dla wszystkich jest taka sama. Obecnie i tak mamy za dużo treningów. Trzy sesje to zbyt wiele. Mamy przecież wcześniej zajęcia w symulatorach - powiedział Valtteri Bottas.

- Trzeba mieć na uwadze, że przedłużenie sesji wpływa na cały harmonogram weekendu. Do tego są stacje telewizyjne, które mają swoje ramówki, więc nie jest to takie proste, jak nam się wydaje - dodał Nico Hulkenberg.

Czytaj także:
- Verstappen i Hamilton w jednej ekipie? "To byłoby cudowne"
- Ważna umowa w F1 podpisana. Mercedes może się cieszyć

Komentarze (1)
avatar
Tańczący z łopatą
25.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lubię przedłużać sesję podczas gry w kakaowe oko :)