Wróci w kolejnym wyścigu F1? Niepewność wokół kontuzjowanego kierowcy

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo

Daniel Ricciardo od końcówki sierpnia nie ściga się w F1 z powodu złamanej ręki. Kierowca Alpha Tauri ma wrócić do rywalizacji w GP USA (22 października), ale nie jest to jeszcze przesądzone. Wszystko zależy od stanu jego kończyny.

Daniel Ricciardo nabawił się kontuzji pod koniec sierpnia podczas treningu przed GP Holandii. Chwila zawahania po wypadku Oscara Piastriego sprawiła, że kierowca Alpha Tauri sam wjechał w bandy i na dodatek nie zdążył zdjąć rąk z kierownicy. U 34-latka doszło do złamania lewej kości śródręcza. Pauza Ricciardo miała trwać ledwie 2-3 tygodnie, a znacząco się wydłużyła.

Podczas gdy oczekiwano, że Australijczyk wróci do jazdy w GP Singapuru (17 września), do teraz nie oglądaliśmy go w akcji. W tym okresie świetnie zastępował go rezerwowy Liam Lawson, ale oczekuje się, że GP Kataru był ostatnim występem Nowozelandczyka, bo już przy okazji GP USA (22 października) do bolidu ma powrócić Daniel Ricciardo.

- Powiedziałbym, że to bardzo prawdopodobne, że Daniel wróci do ścigania w Austin, ale nie mogę tego powiedzieć na pewno - powiedział Lawson agencji GMM.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

Peter Bayer ujawnił natomiast, że jeszcze przed GP Kataru australijski kierowca odbył długą sesję testową w symulatorze. Jej wyniki były na tyle obiecujące, że zdaniem dyrektora generalnego Alpha Tauri powrót 34-latka na GP USA jest "zdecydowanym planem A". - Daniel powiedział, że jest prawie zdrowy, ale to nie było jeszcze 100 proc. Nie chcieliśmy się spieszyć - wyjaśnił Austriak.

Biorąc pod uwagę trudne warunki, jakie panowały w GP Kataru, gdzie kierowcy zmagali się z wysokimi temperaturami i wilgotnością, pozostawienie Ricciardo na ławce rezerwowych przez jeszcze jeden weekend było trafną decyzją. - Mamy ten niesamowity luksus, że nasz trzeci kierowca może wskoczyć do bolidu i osiągnąć dobre wyniki, więc postanowiliśmy dać Ricciardo więcej czasu - podsumował Bayer.

Pocieszeniem dla Daniela Ricciardo może być to, że pomimo długiej nieobecności, Alpha Tauri przedłużyło z nim umowę na sezon 2024. Z drugiej strony, gdy w lipcu Australijczyk zastępował Nycka de Vriesa w ekipie z Faenzy, miał nadzieję na szybki awans do Red Bull Racing. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że w "czerwonych bykach" przez kolejny rok będziemy oglądać Sergio Pereza.

Czytaj także:
- Temperatura sięgała 80 st. C. Zwymiotował do kasku podczas GP Kataru
- "Zaczyna się pogarszać wzrok, puls bije jak szalony". Kierowcy na skraju wyczerpania

Komentarze (0)