Niedawno przejęli Lotos. Teraz kupią zespół F1?

Materiały prasowe / Racing Point / Na zdjęciu: Lawrence Stroll
Materiały prasowe / Racing Point / Na zdjęciu: Lawrence Stroll

Saudi Aramco przejęło aktywa Lotosu po tym, jak gdańska firma została wchłonięta przez Orlen. Teraz Saudyjczycy mogą podjąć próbę podbicia F1. Z nieoficjalnych informacji wynika, że prowadzą rozmowy ws. zakupu Aston Martina.

Saudi Aramco kupiło 30 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej, co było jednym z wymogów Komisji Europejskiej ws. wydania zgody na fuzję Orlenu i Lotosu. W ten sposób gigant paliwowy z Arabii Saudyjskiej stał się jednym z głównych partnerów płockiego koncernu. Obie firmy są też obecne w Formule 1 - Orlen jako sponsor główny Alpha Tauri, a Saudi Aramco jest partnerem tytularnym Aston Martina.

Może się okazać, że ekspansja Saudyjczyków będzie postępować i lada moment będą oni nie tylko częściowym właścicielem Rafinerii Gdańskiej, a w swoim portfolio umieszczą też zespół F1. Z ustaleń niemieckiego "F1 Insider" wynika, że Saudi Aramco prowadzi rozmowy ws. przejęcia Aston Martina.

Saudi Aramco we współpracy z Państwowym Funduszem Inwestycyjnym Arabii Saudyjskiej (PIF) miałoby wyłożyć ok. 840 mln dolarów na zakup stajni z Silverstone, która obecnie należy do miliardera Lawrence'a Strolla.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

Jednym z powodów, dla których miliarder z Kanady chce wycofać się z F1 jest postawa jego syna. Biznesmen od lat inwestuje w motorsport, bo wierzy, że Lance Stroll może zostać mistrzem świata. Jednak z każdym sezonem realizacja tego marzenia oddala się od Kanadyjczyka. Sam 24-latek powoli ma być znudzony rywalizacją w królowej motorsportu.

Źródła "F1 Insider" twierdzą też, że matka Lance'a, Claire-Anne Stroll, naciska na męża i syna, by jej pociecha wycofała się z wyścigów. Na postawę Kanadyjki miały wpłynąć ostatnie wypadki młodego kierowcy. Z powodu poważnej kraksy w kwalifikacjach do GP Singapuru reprezentant Aston Martina opuścił późniejszy wyścig.

Lance Stroll w padoku zawsze był oskarżany o brak motywacji do startów i sugerowano, że ściga się głównie ze względu na wolę ojca. To on we wczesnych latach dzieciństwa miał zadecydować o tym, że syn zacznie karierę w kartingu. Bez finansowego wsparcia miliardera obecnie Kanadyjczyka nie byłoby na polach startowych F1.

- Któregoś dnia obaj przybyli do fabryki Aston Martina. Nigdy nie widziałem, by ojciec był tak żywo zainteresowany każdym detalem, podczas gdy jego syn był kompletnie tym znudzony - cytuje "F1 Insider" jedno ze swoich źródeł.

Obecnie Aston Martina reprezentują Fernando Alonso i Lance Stroll. Hiszpan kilkukrotnie w tym sezonie był na podium i zdobył jak dotąd 174 punkty. Kanadyjczyk ma w swoim dorobku ledwie 47 "oczek".

Saudi Aramco jest już jednym z głównych sponsorów F1. Gigant paliwowy podpisał 10-letni kontrakt na kwotę 500 mln dolarów. Równocześnie firma dorzuca się do budżetu GP Arabii Saudyjskiej. Reżim w Rijadzie za prawa do organizacji wyścigu płaci rocznie nawet ok. 100 mln dolarów, co jest rekordową stawką w królowej motorsportu.

Czytaj także:
- Coraz więcej opcji dla Kubicy. Gigant potwierdził plotki
- Lewis Hamilton odrzucił ofertę Ferrari. Ujawnił powody swojej decyzji

Komentarze (0)