Obecny sezon jest ostatnim, w którym zespół z Hinwil startuje jako Alfa Romeo. Od kilkunastu miesięcy w szwajcarską ekipę inwestuje Audi, które w roku 2026 zamierza stać się większościowym właścicielem firmy Sauber. Dlatego też oczekiwano, że team będzie notował coraz lepsze wyniki w Formule 1. Tymczasem jest na odwrót.
W pierwszej części sezonu 2023 na koncie Alfy Romeo znalazło się tylko 9 punktów, co daje Szwajcarom przedostatnie miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Rozwój bolidu, pomimo większego budżetu, nie poszedł we właściwą stronę. Dlatego też pojawiły się wątpliwości, co do obsady kierowców. Okazuje się jednak, że Valtteri Bottas i Guanyu Zhou raczej mogą spać spokojnie.
- Zawsze powtarzałem, że stabilność jest dla nas kluczowym czynnikiem. Jesteśmy w okresie transformacji i dla mnie ważne jest, aby utrzymać stabilność w niektórych obszarach. Nie oznacza to, że nasi kierowcy są w komfortowej sytuacji. Wiemy, że każdy musi dać z siebie wszystko, ale jesteśmy zadowoleni - powiedział "Speedcafe" Alessandro Alunni Bravi, przedstawiciel Alfy Romeo na wyścigi F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: on ciężko trenuje, ona wygrzewa się na łodzi
- Wiemy, że musimy dać im do dyspozycji bardziej wydajny bolid, dzięki któremu będą mogli wykazać się lepszymi osiągnięciami na torze. Stabilność jest jednak kluczem do sukcesu, dlatego zamierzamy kontynuować współpracę. Prowadzimy rozmowy z Valtterim i Guanyu, ale kierowcy nie są tematem obrad w zespole - dodał Bravi.
Bottas dołączył do Alfy Romeo w roku 2022, po tym jak spędził pięć wcześniejszych sezonów w Mercedesie. W tym samym okresie do zespołu z Hinwil trafił Zhou, dla którego obecna kampania jest drugą w F1. Umowa Fina ma obowiązywać co najmniej do końca sezonu 2024 i zawiera opcję przedłużenia współpracy na rok 2025. Chińczyk podpisał roczną umowę.
- Nie chcę rozmawiać o kontraktach. Chcę powiedzieć, że zamierzamy kontynuować naszą pracę i chcemy zapewnić stabilność ekipie. Kierowcy o tym wiedzą. Jednocześnie my jako zespół musimy wykonywać lepszą pracę na torze, a kierowcy są częścią zespołu - podsumował Bravi.
Czytaj także:
- Wyciekły szczegóły kontraktu Hamiltona. Ogromne pieniądze dla Brytyjczyka!
- Kierowca F1 bohaterem powieści erotycznej. "Co to do cholery jest?!"