Dodatkowa okazja dla Kubicy? Zaskakująca decyzja ws. testów F1

Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica

Wtorkowe testy F1 w Abu Zabi miały być ostatnią okazją do sprawdzenia opon na sezon 2023. Pirelli nie jest jednak w pełni zadowolone ze swojego ogumienia i zaplanowało dodatkowe jazdy w Europie. Niewykluczone, że weźmie w nich udział Robert Kubica.

We wtorek na torze Yas Marina w Abu Zabi odbyły się posezonowe testy Formuły 1, których celem było sprawdzenie ogumienia na sezon 2023. Wydawało się, że dla kierowców i ekip to ostatnia okazja do jazdy w tym roku. Tymczasem Pirelli postanowiło, że jeszcze w grudniu zorganizuje dwie dodatkowe sesje testowe. Wynika to z faktu, że włoski producent nie jest w pełni zadowolony ze swoich mieszanek na suchą i mokrą nawierzchnię.

Pierwszy test zaplanowano na 3-4 grudnia na francuskim torze Paul Ricard. Udział w nim weźmie Alfa Romeo i niewykluczone, że Szwajcarzy skorzystają z usług Roberta Kubicy. Polak testował już nowe opony Pirelli pod koniec kwietnia na włoskiej Imoli. Tym razem do sprawdzenia będzie ogumienie deszczowe i przejściowe.

Sam Kubica mówił kilka dni temu w rozmowie z WP SportoweFakty, że pod koniec roku kilkukrotnie będzie brał udział w różnego rodzaju testach pod kątem sezonu 2023. - Mam parę rzeczy poza torem zaplanowanych. I na torze również. Jeszcze kilka razy zasiądę za kierownicą jakiegoś pojazdu, może nawet paru różnych. Nie wykluczam zatem, że będę kręcił kierownicą w końcówce roku - mówił nam Kubica.

Dwa dni później na włoskim torze Fiorano odbędą się testy z udziałem Ferrari, gdzie ponownie sprawdzane będą opony na deszczowe warunki. Z kolei Alpha Tauri w dniach 14-15 na portugalskim obiekcie Portimao przetestuje slicki na sezon 2023.

ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to

W styczniu zespoły F1 będą mogły odpocząć, ale na początku lutego 2023 roku odbędą się kolejne jazdy testowe z wykorzystaniem obecnych bolidów. Na francuskim Paul Ricard pojawi się Mercedes, by sprawdzić slicki, z kolei kierowcy Alpha Tauri oceniać będą mieszanki na mokrą nawierzchnię. Z kolei w dniach 7-8 lutego w hiszpańskim Jerez dojdzie do testów z udziałem Aston Martina. W tym przypadku również do sprawdzenia będą slicki.

- Zapytaliśmy zespoły o ich dostępność, a niektóre z nich odpowiedziały twierdząco na naszą prośbę. Będziemy głównie pracować nad oponami przejściowymi i deszczowymi. To dla nas najlepszy okres na testy tego typu ogumienia, bo sprzyjają temu niskie temperatury i reprezentatywne warunki. Potem czeka nas jeszcze kilka testów pod kątem slicków na rok 2024 - wyjaśnił w komunikacie prasowym Simon Berra, główny inżynier Pirelli ds. F1.

Pirelli zamierza dość elastycznie podchodzić do zimowych testów. Jeśli warunki pogodowe wskazywać będą na opady deszczu w danym terminie, to kierowcy dostaną do sprawdzenia opony na mokrą nawierzchnię zamiast slicków. Wynika to z faktu, że w ostatnim okresie w F1 pojawiła się spora krytyka pod adresem "deszczówek". Problem z nimi wystąpił zwłaszcza podczas GP Japonii, którego rozgrywano w ulewie.

Czytaj także:
Hamilton zdetronizowany. Rekordowe zarobki Verstappena ujawnione
Głośny powrót do Red Bulla stał się faktem. To ostatnia szansa kierowcy w F1

Źródło artykułu: WP SportoweFakty