5 punktów - tyle dzieliło Alfę Romeo i Aston Martina przed ostatnim wyścigiem Formuły 1 w sezonie 2022. Ostatecznie po GP Abu Zabi oba zespoły mogą się pochwalić zdobyciem 55 punktów, ale wyżej sklasyfikowana została ekipa, w której rezerwowym jest Robert Kubica. Dzięki temu Szwajcarzy zgarnęli 10-12 milionów dolarów dodatkowego bonusu w związku z pozycją w mistrzostwach.
Walka o szóstą lokatę w klasyfikacji konstruktorów F1 była dla Alfy Romeo tak ważna, że zespół Kubicy poświęcił własny występ w GP Abu Zabi na rzecz przeszkadzania Aston Martinowi. Podczas niedzielnego wyścigu Guanyu Zhou miał za zadanie blokować Sebastiana Vettela, zaś przejazd Valtteriego Bottasa na twardej mieszance wydłużono, by przytrzymał on na torze Lance'a Strolla.
Bottas po wyścigu przyznał, że jego nietypowa strategia była elementem "defensywy", by "pobawić się z zielonymi samochodami". - Nie mieliśmy dobrego tempa. Starałem się wykorzystać maksymalnie końcówkę mojego długiego przejazdu. Chcieliśmy się nieco pobawić z zielonymi samochodami (Aston Martinem - dop. aut.) - powiedział Fin w Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: Michniewicz zmienił decyzję. "Nie da się wytrzymać"
Ostatecznie taka taktyka nie przyniosła punktów Alfie Romeo, ale udało się na tyle poprzeszkadzać rywalom, że Aston Martin nie wyprzedził ekipy z Hinwil w klasyfikacji mistrzostw. - Byliśmy blisko punktów, ale najważniejsze, że obroniliśmy pozycję w tabeli. Nasza strategia polegała na czekaniu, aż Aston Martin zjedzie na pit-stopy, a potem mieliśmy utrudniać im życie - dodał Bottas.
Zhou ujawnił z kolei dziennikarzom, że pit-stopy Alfy Romeo były tak zaplanowane, by ułatwić jazdę Alpine i McLarenowi. Szwajcarzy zakładali, że w ten sposób kierowcy tych ekip wyprzedzą duet Aston Martina i sprawią, że Brytyjczycy nie będą w stanie odrobić strat w klasyfikacji.
Chiński kierowca Alfy Romeo miał przy tym swój udział w końcowym sukcesie, bo długo blokował Sebastiana Vettela, któremu później zabrakło niewiele na mecie, by wyprzedzić Daniela Ricciardo. Gdyby Niemiec wyprzedził Australijczyka, to Aston Martin uporałby się z Alfą Romeo w zestawieniu konstruktorów.
- Cały wyścig miał jasną strategię. Jeśli nie możemy ich pokonać na torze, to poświęćmy własne pozycje, aby pomóc McLarenowi i Alpine - podsumował Zhou.
Czytaj także:
Będzie więcej sprintów w F1. Nieoficjalne ustalenia
Lewis Hamilton ma dość. Koszmar Brytyjczyka powrócił