Brak szacunku dla mistrza świata. Max Verstappen tłumaczy się z bojkotu

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen zaczął bojkotować brytyjskie Sky Sports, a wraz za nim taką decyzję podjął Red Bull Racing. Holender tłumaczy, że "ciągły brak szacunku" doprowadził do sytuacji, której nie zamierza dłużej tolerować.

Informacje o bojkocie brytyjskiej stacji Sky Sports, a także jej filialnych kanałów w Niemczech i Włoszech, pojawiły się podczas GP Meksyku. Decyzja Maxa Verstappena, którą następnie poparł Red Bull Racing, ma być konsekwencją ostatnich wypowiedzi dziennikarza Teda Kravitza. Brytyjczyk w trakcie relacji z GP USA wielokrotnie powtarzał, że kierowca Red Bulla okradł Lewisa Hamiltona z tytułu mistrzowskiego w roku 2021.

Verstappen na konferencji po GP Meksyku tłumaczył się ze swojej decyzji. Dwukrotny mistrz świata Formuły 1 podkreślił, że nieodpowiedzialne komentarze ze strony przedstawicieli Sky Sports prowadzą do ataków na jego osobę w mediach społecznościowych.

- W tym roku dochodziło do ciągłego braku szacunku. Dotyczy to zwłaszcza jednej osoby. Uznałem, że wystarczy, że nie akceptuję tego. Nie możesz żyć przeszłością. Po prostu musisz iść dalej. Media społecznościowe to bardzo toksyczne miejsce i jeśli ciągle zachowujesz się w taki sposób w telewizji na żywo, to tylko pogarszasz sytuację, zamiast ją poprawić - powiedział Verstappen, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach

- Oni ciągle mnie lekceważyli i doszliśmy do momentu, w którym przestałem to tolerować. Dlatego postanowiłem przestać z nimi rozmawiać - dodał kierowca Red Bulla.

W niedzielę po GP Meksyku w Sky Sports ukazał się wywiad z Verstappenem dotyczący ustanowienia przez niego nowego rekordu wszech czasów - czternastu zwycięstw w jednym sezonie. Był to jednak materiał przygotowany przez F1, który dostarczono wszystkim nadawcom na świecie.

Christian Horner dodał dziennikarzom, że bojkot na razie dotyczył tylko GP Meksyku, po tym jak Red Bull był "rozczarowany serią obraźliwych komentarzy w Sky Sports". - Gdy komentujesz wydarzenia, musisz zachować równowagę. Niektóre opinie są doskonałe, ale za to w innych jest zbyt wiele sensacji. Wspieramy Maxa i jesteśmy w tym razem - powiedział szef Red Bulla.

Począwszy od GP Sao Paulo pracownicy Red Bulla mają być ponownie do dyspozycji Sky Sports. - Myślę, że oskarżanie kogoś o kradzież tytułu nie jest bezstronnym komentarzem. To nie są sprawiedliwe słowa. Max wściekł się, gdy to usłyszał i my go wspieramy w tym zakresie - dodał Horner.

Czytaj także:
Bojkot w F1. Już nie tylko Verstappen
Lewis Hamilton odpowiada Fernando Alonso. Gorąco w F1

Źródło artykułu: