Daniel Ricciardo po sezonie 2022 opuści McLarena, po tym jak zespół postanowił przedwcześnie rozwiązać z nim współpracę. Brak ciekawych ofert sprawił, że Australijczyk postanowił wziąć roczną przerwę od ścigania. Najprawdopodobniej w przyszłej kampanii zobaczymy go w roli rezerwowego w Mercedesie albo Red Bull Racing. To oznacza, że Ricciardo nadal regularnie pojawiać się będzie w padoku Formuły 1.
Z wiedzy i kontaktów Ricciardo skorzystać chce ESPN. Amerykańska stacja telewizyjna właśnie przedłużyła umowę na transmisje z wyścigów F1 w USA. 33-latek pełniłby funkcję eksperta podczas weekendów wyścigowych, mógłby też otrzymać stałą rolę w jednym z programów poświęconych królowej motorsportu.
- To niesamowita osobowość, która przemawia do fanów, zwłaszcza w USA. Na razie nie mamy konkretów, ale cała historia nie jest naciągana. Nie mam pojęcia, co dokładnie interesuje Daniela, ale bez wątpienia jest to typ osoby, która jest ciekawa z punktu widzenia naszej branży - powiedział magazynowi "RACER" Burke Magnus, szef ds. programowych i oryginalnych treści ESPN.
Ricciardo, chociaż pochodzi z Australii, ma spore związki z USA. Od lat posiada dom w Stanach Zjednoczonych, uwielbia futbol amerykański i wspiera zespół Buffalo Bills. Przy okazji kolejnych wyścigów F1 w USA pojawia się w kowbojskich butach, na tegoroczną imprezę w Austin wjechał do padoku na koniu przy dźwiękach muzyki country.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siatkarz romantyk. Taką niespodziankę sprawił partnerce
Dla ESPN osoba Ricciardo mogłaby też być przydatna podczas transmisji meczów NFL. - W zeszłym roku robiliśmy program, w którym podkreślaliśmy, że Daniel przyjaźni się z Joshem Allenem z Buffalo Bills. To z pewnością jeden z najlepszych rozgrywających w NFL w tej chwili. Próba zintegrowania naszego portfolio sportowego z F1 poprzez kreatywne tworzenie treści byłaby dla nas ciekawa - dodał Magnus.
Obecnie ESPN prezentując wyścigi F1 w USA w sporej części bazuje na materiałach dostarczanych przez brytyjskie Sky Sports, co wynika m.in. z cięcia kosztów i faktu, że materiały powstają w tym samym języku. Amerykańska stacja chce jednak zwiększyć ilość oryginalnego kontentu, stąd pomysł współpracy z Ricciardo.
Czytaj także:
Chcą zbudować giganta. Głośna fuzja w F1 potwierdzona
Chińczycy nie wpuszczą F1 do siebie? Wyścig może zostać odwołany