W końcowej fazie GP USA wydawało się, że Lewis Hamilton sięgnie po zwycięstwo w Austin. Brytyjczyk znalazł się na czele stawki Formuły 1 wskutek błędu mechaników Red Bull Racing, którzy zepsuli pit-stop Maxa Verstappena. Postój Holendra na stanowisku w alei serwisowej trwał 11,1 s.
Chociaż Hamilton miał dość bezpieczną przewagę nad Verstappenem, to Holender dysponował znacznie lepszym tempem i bardziej miękką mieszanką opon. Dzięki temu zdołał on zniwelować straty do rywala i odebrał mu prowadzenie w GP USA. - Najważniejsze jest to, że mieliśmy dobre tempo - powiedział kierowca Mercedesa w Sky Sports po zakończeniu wyścigu.
Hamilton miał szansę, by przedłużyć swoją zwycięską passę - od momentu debiutu w F1 w sezonie 2007 w każdym roku Brytyjczyk zwycięża w co najmniej jednym wyścigu. Kiepska forma Mercedesa sprawiła, że w obecnej kampanii 37-latka nie widzieliśmy jeszcze na najwyższym stopniu podium. Dla siedmiokrotnego mistrza świata najważniejsze jest jednak to, by w sezonie 2023 powrócić do walki o tytuł.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
- Wciąż tu jestem. Gdy zespół zbuduje dobry bolid, zaprowadzę go na szczyt. Musimy po prostu dalej pracować. Chciałbym podziękować Mercedesowi, bo wszyscy w fabryce dają z siebie maksimum, choć to był dla nich trudny rok. Przygotowaliśmy poprawki na GP USA i one dały efekt. Jesteśmy bliżej czołówki F1 i jestem dumny z całej ekipy. Przepraszam tylko, że nie byłem w stanie wygrać dla was tego wyścigu - oznajmił Hamilton.
Podczas gdy z Brackley mają docierać pozytywne sygnały, co do budowy bolidu Mercedesa na sezon 2023, Hamilton ma cichą nadzieję na to, że w tym roku Niemcom uda się pokonać Ferrari w walce o drugą lokatę w mistrzostwach konstruktorów. Obecnie oba zespoły dzielą 53 punkty.
- Nie potrafię wyrazić słowami, ile znaczyłoby to dla zespołu, gdybyśmy zakończyli sezon na drugim miejscu. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się w ostatnim wyścigu sezonu 2021 i jakie problemy dotknęły nas w tym roku. Gdybyśmy wygrali choćby jeden wyścig, to też byłby dla nas niesamowity triumf, dający ogromną satysfakcję - podsumował Hamilton.
Czytaj także:
Przerażający wypadek w GP USA. Bolid Fernando Alonso pofrunął w powietrze
Ważne rozmowy w F1 wstrzymane. Winna śmierć właściciela Red Bulla