Red Bull zadbał o dodatkowe emocje w GP USA. Stracona szansa Lewisa Hamiltona

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Kompletnie zepsuty pit-stop Maxa Verstappena sprawił, że wygrana Holendra w GP USA była mocno wątpliwa. W końcówce wyścigu kierowca Red Bulla ruszył w szaloną pogoń za Lewisem Hamiltonem i odebrał Brytyjczykowi pierwszą pozycję.

W Formule 1 sprawy mogą zmieniać się bardzo szybko, o czym przekonał się Carlos Sainz. Jeszcze w sobotę kierowca Ferrari cieszył się ze zdobycia pole position, ale w niedzielę jego marzenia o wygranej w GP USA prysły niczym bańka mydlana w pierwszym zakręcie. Hiszpan najpierw przegrał moment startowy z Maxem Verstappenem, a następnie został trafiony przez George'a Russella.

- Wyjechał tuż przede mną - bronił się kierowca Mercedesa, ale sędziowie nie przyjęli tych tłumaczeń i nałożyli na niego karę 5 s. Za to Sainz odpadł z dalszej rywalizacji wskutek uszkodzeń w swoim bolidzie.

Nieco więcej szczęścia miał Charles Leclerc. Drugi z kierowców Ferrari zwlekał z pit-stopem i zjechał po nowe opony krótko po tym, jak Valtteri Bottas na 18. okrążeniu wylądował ze swoim bolidem na poboczu i wywołał neutralizację. Zjazd do alei serwisowej w trakcie pobytu na torze samochodu bezpieczeństwa sprawił, że Leclerc zyskał kilka pozycji i włączył się do walki o podium w GP USA.

Ledwo samochód bezpieczeństwa zdążył zjechać z toru, a znów mieliśmy neutralizację. Tym razem z powodu kolizji na 21. okrążeniu, kiedy to doszło do poważnego zdarzenia z udziałem Lance'a Strolla i Fernando Alonso.

Na 36. okrążeniu o dodatkowe emocje w GP USA zadbał Red Bull Racing. Mechanicy "czerwonych byków" zepsuli pit-stop Verstappena. Problemy z jednym z kół sprawiły, że postój Holendra trwał aż 11,1 s. - Coś pięknego - komentował dwukrotny mistrz świata. - Spokojnie, wciąż przed nami sporo wyścigu - odpowiadał mu inżynier wyścigowy. 25-latek stracił w ten sposób prowadzenie w wyścigu, wracając na tor za Charlesem Leclercem i Lewisem Hamiltonem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

Gdy wydawało się, że Hamilton na prostą drogę do pierwszego zwycięstwa w sezonie 2022, Verstappen wrzucił wyższy bieg. Holender korzystał z faktu, że miał ogumienie z bardziej miękkiej mieszanki. Kierowca Red Bulla najpierw uporał się z Leclercem, a potem wziął się za siedmiokrotnego mistrza świata. Ostatecznie na 50. okrążeniu reprezentant "czerwonych byków" przypuścił skuteczny atak.

Hamilton ani myślał odpuszczać i zaczął raportować inżynierowi, że Verstappen regularnie przekracza limity toru. Holender otrzymał za to ostrzeżenie od sędziów, ale po chwili podobnie skarcono Brytyjczyka. Gdy Brytyjczyk wypadł ze strefy DRS, stało się jasne, że niespodzianki nie będzie i kierowca Red Bulla zwycięży w GP USA.

F1 - GP USA - wyścig - wyniki:

Poz.KierowcaZespółCzas/strata
1. Max Verstappen Red Bull Racing 56 okr.
2. Lewis Hamilton Mercedes +5.023
3. Charles Leclerc Ferrari +7.501
4. Sergio Perez Red Bull Racing +8.293
5. George Russell Mercedes +44.815
6. Lando Norris McLaren +53.785
7. Fernando Alonso Alpine +55.078
8. Sebastian Vettel Aston Martin +1:05.354
9. Kevin Magnussen Haas +1:05.834
10. Yuki Tsunoda Alpha Tauri +1:10.919
11. Esteban Ocon Alpine +1:12.875
12. Alexander Albon Williams +1:15.057
13. Guanyu Zhou Alfa Romeo +1:16.164
14. Pierre Gasly Alpha Tauri +1:21.763
15. Mick Schumacher Haas +1:24.490
16. Daniel Ricciardo McLaren +1:30.487
17. Nicholas Latifi Williams +1:43.588
18. Lance Stroll Aston Martin nie ukończył
19. Valtteri Bottas Alfa Romeo nie ukończył
20. Carlos Sainz Ferrari nie ukończył

Czytaj także:
Przerażający wypadek w GP USA. Bolid Fernando Alonso pofrunął w powietrze
Ważne rozmowy w F1 wstrzymane. Winna śmierć właściciela Red Bulla

Źródło artykułu: