Red Bull Racing to jedyny zespół, który przekroczył limit wydatków (145 mln dolarów) w sezonie 2021. Tak wynika z audytów przeprowadzonych przez FIA. Ich wyniki zostały opublikowane przed kilkoma dniami. Jednak "czerwone byki" nie zgadzają się z zarzutami i nieustannie twierdzą, że nie złamały regulaminu finansowego Formuły 1.
W specjalnym oświadczeniu Red Bull podkreślił, że "rozważy wszystkie dostępne opcje", co wskazywało na chęć odwołania się do specjalnego panelu ds. wydatków w F1. Gdyby tak się stało, specjalne gremium, złożone z księgowych i audytorów, przeanalizowałoby wydatki ekipy z Milton Keynes.
Na tę chwilę wiadomo jedynie, że FIA zaproponowała Red Bullowi ugodę, na mocy której zespół przyznałby się do złamania przepisów F1 w minionym sezonie. Dowiedział się o tym portal "The Race". Takie rozwiązanie dozwolone jest w przypadku naruszenia procedur Formuły 1, jak i niewielkiego przekroczenia limitu wydatków. Jego zaletą jest szybkość postępowania. Podpisanie ugody sprawia też, że nie można odwołać się od otrzymanej kary.
ZOBACZ WIDEO: "Jeśli nie wygra, nie wiem, co jest grane". Pawlak wskazał faworyta walki Chalidow - Pudzianowski
W ramach ugody zespół może otrzymać karę finansową, ale również sportową - zawieszenie udziału w wybranych sesjach treningowych, a także ograniczenie prac aerodynamicznych i testowych.
Co najważniejsze, w formie ugody nie można nałożyć kary obejmującej odjęcie punktów w klasyfikacji F1. To ważne, bo w padoku pojawiły się naciski, aby pozbawić nawet Maxa Verstappena tytułu wywalczonego w roku 2021. Inni domagali się dyskwalifikacji Red Bula z klasyfikacji konstruktorów w obecnym sezonie.
W tej chwili nie jest jasne, czy Red Bull podpisze ugodę z FIA. Jeśli zespół zdecyduje się na to, szczegóły dotyczące złamania przepisów przez ekipę pozostaną tajne. Do wiadomości publicznej podany zostanie jedynie wymiar kary. Jeśli "czerwone byki" nie zgodzą się na propozycję federacji, sprawa może zakończyć się dla zespołu bardziej surowymi karami - z odebraniem punktów w klasyfikacji F1 włącznie.
Czytaj także:
Haas zasypał dziurę budżetową. Udało się znaleźć zastępstwo za rosyjską firmę
Red Bull ujawni prawdę? W F1 huczy od plotek