W sobotę Pierre Gasly został potwierdzony jako nowy kierowca Alpine, po tym jak Red Bull Racing zwolnił go z kontraktu, na mocy którego 26-latek miał przez kolejny sezon ścigać się w Alpha Tauri. W nowym zespole Francuz stworzy duet z Estebanem Oconem, z którym od dawna żyje w nie najlepszych relacjach, choć jeszcze w dzieciństwie obaj byli przyjaciółmi.
Gasly i Ocon mieszkali w miejscowościach położonych blisko siebie, a ich rodziny często się widywały. Jednak rywalizacja w kartingu poróżniła młodych kierowców. Dlatego wielu ekspertów w padoku F1 powątpiewało, czy Alpine zdecyduje się na zatrudnienie Gasly'ego i stworzenie sobie tym samym niemałego problemu w garażu.
- Podjęliśmy świadomą decyzję. Odbyliśmy wcześniej rozmowę z całym zespołem, w tym z Estebanem. Formuła 1 to sport zespołowy i musimy mieć pewność, że będziemy w stanie współpracować i maksymalizować nasze osiągi - powiedział motorsport.com Otmar Szafnauer.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
Szef Alpine zapewnił, że Gasly i Ocon wyrazili chęć współpracy w sezonie 2023. - Obaj to profesjonaliści. Nie widzą problemu w tym, by pracować razem. Miejmy nadzieję, że ich przyjaźń się odrodzi. W końcu na pewnym etapie byli przyjaciółmi. Z punktu widzenia profesjonalistów, obaj są szczęśliwi, że będą mogli ze sobą współpracować. Znają się od dawna, mają podobne doświadczenie, obaj są szybcy i ambitni - dodał Szafnauer.
Pozyskany z Alpha Tauri 26-latek stanie przed trudnym zadaniem, bo będzie musiał zastąpić Fernando Alonso. Szef francuskiego zespołu nie ma wątpliwości, że Gasly poradzi sobie z tym wyzwaniem. - Jak wszyscy wiedzą, od przerwy letniej mieliśmy wolne miejsce w zespole. Zaczęliśmy się rozglądać za tym, kto by nam najbardziej odpowiadał. Mieliśmy pewne kryteria wyboru - wyjawił Szafnauer.
- Chcieliśmy, aby kierowca miał trzy cechy. Był szybki, doświadczony i równocześnie młody. Tak naprawdę niewiele jest osób, które spełniają te kryteria, a Pierre tak. Uznaliśmy, że świetnie do nas pasuje. Dlatego umieściliśmy go na naszej krótkiej liście i zabraliśmy się za finalizację transferu - podsumował szef Alpine.
Czytaj także:
Afera w F1 skończy się w sądzie? Mercedes tego nie wyklucza
Wypadek za 0,5 mln dolarów. Schumacher się nie popisał